Liga Konferencji. Wisła Kraków powalczy ze Spartakiem Trnawa o awans do play-offów
Na Słowację wiślacy wyruszyli w kiepskich nastrojach. Przed tygodniem w 2. rundzie eliminacyjnej Ligi Europy ponieśli dotkliwą klęskę w Wiedniu, gdzie przegrali z Rapidem 1:6. W niedzielę z kolei przegrali 1:2 1-ligowy mecz ze Zniczem w Pruszkowie.
Polecany artykuł:
"Każda porażka boli, niezależnie od tego, czy w pucharach, czy w lidze i każdy to w jakiś sposób przeżywa. Porażka w sporcie była jest i będzie, bo ktoś musi wygrać, a ktoś przegrać. Ważne jednak, że gdy się już przytrafi, to żeby nie wpływało to negatywnie na zespół. Gdy pojawiają się negatywne emocje, to traci się pewność siebie i wiarę w to, co się robi. Każdy sportowiec, każdy zespół powinien być przygotowany, że kiedyś ta porażka przyjdzie, nie znaczy że tym pogodzonym. Trzeba być po prostu odpornym na takie rzeczy. Jak to zrobić? Najlepszy sposób to skupić się na pracy, niech każdy zajmie się swoją robotą i stara się wykonać ją jak najlepiej. Zacznijmy od małych rzeczy, bo jeśli zrobimy je jak najlepiej, to te większe przyjdą łatwiej" - podkreślił Moskal, dodając że w każdym sportowcu jest chęć rehabilitacji.
"Rozmawialiśmy o tym. W sporcie nie można żyć przeszłością, tym co się stało tydzień temu, bez względu na to, jaki wynik się osiągnęło. To już jest nieważne. Trzeba patrzeć przed siebie, iść do przodu. Tak chcemy do tego podejść. To jedyna droga, aby pokazać się z lepszej strony i osiągnąć tutaj dobry wynik" – wyjaśnił.
Szkoleniowiec "Białej Gwiazdy" nie zgodził się z sugestiami, że jego piłkarze powinni bardziej skoncentrować się na spotkaniach ligowych, gdyż walka o awans do ekstraklasy jest dla klubu ważniejsza niż rozgrywki europejskie.
"Traktujemy ten mecz bardzo poważnie. Potem mamy rewanż u siebie i oczywiście myślimy o tym, aby wywalczyć awans" – zapewnił.
Wisła przez dłuższy czas będzie musiała radzić sobie bez podstawowego stopera Josepha Colley’a, który zerwał ścięgno Achillesa. Szwed przeszedł już operację i czeka go kilkumiesięczna rehabilitacja.
Ponadto Moskal nie będzie mógł skorzystać z grupy zawodników leczących już od dłuższego czasu urazy, jak Kacper Duda, Igor Łasicki, Dawid Szot, Bartosz Talar, Enis Fazlagic i Jesus Alfaro. Za to do dyspozycji krakowskiego szkoleniowca będą pozyskani niedawno skrzydłowi – Tamas Kiss i Frederico Duarte.
Spartak Trnawa ma w składzie wielu graczy z przeszłością w Ekstraklasie. Moskal spodziewa się trudnego meczu
Spartak, trzeci zespół poprzedniego sezonu słowackiej ekstraklasy, zajmuje obecnie szóste miejsce – w dwóch meczach zanotował dwa remisy. Ostatnio 0:0 na wyjeździe z Duklą Michalovce. W poprzedniej rundzie Ligi Konferencji drużyna z Trnawy wyeliminowała FK Sarajewo, remisując bezbramkowo w Bośni i wygrywając 3:0 na swoim stadionie. Spartak rok temu w 3. rundzie eliminacji Ligi Konferencji okazał się lepszy od Lecha Poznań.
Trenerem zespołu od ponad trzech lat jest Michal Gasparik, który w 2011 roku był piłkarzem Górnika Zabrze. W kadrze zespołu jest także dziewięciu piłkarzy mających przeszłość w polskich klubach: Robert Pich (Śląsk Wrocław, Legia Warszawa), Martin Bukata (Piast Gliwice), Erik Daniel (Zagłębie Lubin), Filip Bainovic (Górnik Zabrze), Dobrivoj Rusov (Piast Gliwice), Martin Sulek (Wisła Płock), Milan Corryn (Warta Poznań), Roman Prochazka (Górnik Zabrze) i Martin Mikovic (Bruk-Bet Termalica Niececza).
Moskal przyznał, że kilku tych zawodników zna.
"Mam tu na myśli Picha, Bainovica, Minkovica czy Prochazkę. Czy to może ułatwić nam zadanie? Mamy wystarczającą wiedzę o rywalu. Bardziej istotne będzie, jak my będziemy wyglądali na boisku, a nie to ile wiemy o tym, kto gra w Saprtaku. Jest to zespół, który potrafi zmienić system gry w trakcie meczu" – stwierdził.
Czwartkowy mecz w Trnawie rozpocznie się o godz. 20.30.