Według danych Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Krakowie w dniach pomiędzy 14, a 23 stycznia - 21 obiektów rozpoczęło swoje działania. W większości były to lokale gastronomiczne, w których posiłki klienci mogli skonsumować "na miejscu". W niektórych przypadkach udostępniono także miejsca do tańczenia. Nie odbyło się bez konsekwencji.
W przypadku trzech obiektów nałożono karę administracyjną na łączną kwotę 60 tys. złotych. Natomiast w pozostałych przypadkach postępowania są w toku - mówi Dominika Łatak-Glonek rzecznik Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Krakowie.
Kontrole przeprowadza także policja. W minioną sobotę funkcjonariusze otrzymali wezwanie na telefon alarmowy do dwóch lokali na krakowskim Kazimierzu. Miały tam odbywać się imprezy.
W Krakowie skontrolowaliśmy klub, w którym siedziało kilkadziesiąt osób przy stolikach. Na widok patrolu niektórzy zaczęli pospiesznie opuszczać lokal. Wylegitymowaliśmy barmana, będziemy wzywać na przesłuchanie właściciela, by dowiedzieć się, dlaczego lokal był otwarty. Prowadzimy czynności wyjaśniające, możliwy jest wniosek o ukaranie - mówi Sebastian Gleń, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.
Byliśmy też na dwóch interwencjach w sobotę wieczorem w Krakowie. Dostaliśmy zgłoszenie na telefon alarmowy, że w dwóch pubach na Kazimierzu odbywa się tam jakaś impreza. One były de facto zamknięte dla osób z zewnątrz, w jednym miała odbywać się impreza dla pracowników. Tą sytuacją również będziemy wyjaśniać, czy nie doszło do złamania obostrzeń i zakazu działalności takiego typu lokali - mówi Sebastian Gleń, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.
Policja przypomina, że wciąż obowiązuje zakaz zgromadzeń powyżej pięciu osób. Jeśli do lokalu udaje się większa grupa, która zasiada razem przy stoliku, to wobec takich osób również mogą zostać wyciągnięte konsekwencje: mandat, grzywna, bądź skierowanie wniosku do sądu.