Rada Miasta Zakopane zdecydowała o zakazie sprzedaży alkoholu w mieście od godziny 23 do 6 rano. Radni nie obawiają się, że zmniejszy to dochody lokalnych przedsiębiorców, ponieważ zakaz sprzedaży trunków dotyczy wyłącznie sprzedaży detalicznej, czyli w sklepach i na stacjach benzynowych. Restauracje, bary i kluby nadal będą mogły sprzedawać napoje wysokoprocentowe. Uchwała ma na celu także pomoc w budowaniu nowego wizerunku Zakopanego, który do tej pory był postrzegany jako „imprezownia pod Giewontem”, gdzie turystom puszczały wszelkie hamulce, na Krupówkach dochodziło do bójek, a o poranku – w sezonie – ulice zasłane były puszkami i butelkami. O tę przełomową decyzję zapytaliśmy Wojciecha Tatara, wiceprzewodniczącego Rady Miasta Zakopane.
– Uchwała uprawomocni się w ciągu czternastu dni i wtedy zacznie obowiązywać zakaz sprzedaży alkoholu w naszym mieście. Była za tym większość radnych. Musieliśmy dostosować uchwałę do przepisów ustawowych. Jako miasto mamy obowiązek przeciwdziałania alkoholizmowi. Podejmując uchwałę Rady Miasta sprzed paru lat, ustaliliśmy limity alkoholowe. Ktoś od tego się odwołał i okazało się, że Zakopane słabo działa w kierunku przeciwdziałania alkoholizmowi. Trzeba było podjąć jakieś kroki, ale w taki sposób, żeby nie ucierpieli na tym przedsiębiorcy, którzy żyją z turystyki. Dlatego właśnie ten zakres godzinowy – zakaz będzie obowiązywał od godziny 23 do 6 rano, podobnie jak jest w naszym mieście partnerskim, czyli w Sopocie – powiedział nam Wojciech Tatar.
Istotnym jest, że sprzedaż napojów alkoholowych nie będzie możliwa w odległości do 50 m od przedszkoli, szkół, kościołów, noclegowni dla osób w kryzysie bezdomności, a także schronisk.