Kraków. Powołano rzeczniczkę ds. zwierząt
Zwierzęta towarzyszą człowiekowi wszędzie, również w przestrzeni miejskiej. Nie chodzi jedynie o dzikie zapylacze czy inne gatunki bytujące wśród ludzkich siedzib, ale także o te wymagające szczególnej troski, czyli zwierzęta bezdomne, takie jak koty i psy. O tym, jak ważny to aspekt wie Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami, które od wielu lat zmaga się z problemem bezdomności zwierząt. W piątek, 13 czerwca prezydent Krakowa Aleksander Miszalski przedstawił rzeczniczkę ds. zwierząt, którą została Sabina Janeczko, prawniczka i techniczka weterynarii.
Janeczko specjalizuje się w prawnej ochronie zwierząt i popularyzacji nauki. Zawodowo związana jest z Uniwersytetem Jagiellońskim i Uniwersytetem Rolniczym, będąc także edukatorką i działaczką na rzecz praw zwierząt. W swojej dotychczasowej działalności łączyła wiedzę akademicką z praktyką, uczestnicząc m.in. w projektach badawczych dotyczących ochrony gatunków zagrożonych. Założyła także Szkołę Praw Zwierząt – program edukacyjny, w którym uczestnicy poznają przepisy regulujące ochronę zwierząt w Polsce i Europie. O nowym stanowisku rozmawialiśmy z samą zainteresowaną.

Duże wyzwanie, na pewno. Nie było w historii rzecznika do spraw zwierząt, więc tak naprawdę w tym momencie to jest identyfikacja wszystkich tematów, które muszą być poruszone, załatwione, więc na pewno jest to duże wyzwanie, ale też jest to bardzo duża radość, trochę spełnienie marzeń – mówi Sabina Janeczko.
Dlaczego obsadzenie tego stanowiska było ważne?
To po pierwsze jedna z obietnic w mojej kampanii, które sukcesywnie realizuję, ale po drugie też taka potrzeba trochę od serca, bo wielu mieszkańców Krakowa ma zwierzęta, ale jest też trochę zwierząt bezdomnych, dzikich. Mamy problemy cały czas nierozwiązane, braku cmentarza dla zwierząt, braku ośrodka rehabilitacji dzikich zwierząt. Mamy problem dzików, mamy problem bezdomności, mamy czasem problem relacji właścicieli ze swoimi zwierzętami. Jest duża grupa organizacji społecznych, organizacji stowarzyszeń, NGO-sów, które angażują się w walkę o prawa zwierząt i ich dobrostan. No więc z wielu stron mamy dużo zgłoszeń od mieszkańców, żeby ten czy tamten problem rozwiązać. Uważam, że do tak dużej liczby spraw potrzebna jest osoba, która z jednej strony jest specjalistką, ale z drugiej strony ma też empatię i kocha po prostu zwierzęta – wskazał prezydent Aleksander Miszalski.
Jakimi sprawami będzie się pani zajmować w najbliższym czasie? Tematów dotyczących zwierząt mamy w Krakowie sporo.
Jest bardzo dużo tych tematów. Ja teraz, tak jak mówię, troszeczkę identyfikuję pole działania. Natomiast takie najważniejsze dla mnie tematy to jest Ośrodek Rehabilitacji Dzikich Zwierząt, gdzie dostaliśmy już decyzję ul. P. To jest pierwszy krok w kierunku zbudowania. Teraz nas czekają badania gruntu. Jak wszystko dobrze pójdzie, to ten ośrodek powstanie. Natomiast drugim zdecydowanie jest cmentarz dla zwierząt. Myślę, że mieszkańcy tutaj też czekają. Wiem, że są głosy protestu, natomiast będziemy prowadzić kampanię edukacyjno-informacyjną po to, żeby wytłumaczyć po prostu, po ludzku, z czym to się wiąże dla mieszkańców – powiedziała Sabina Janeczko.
Cmentarz dla zwierząt to sprawa, której nie rozwiązano do tej pory.
Tak, sprawa się przeciąga, natomiast tutaj też przepisy dotyczące cmentarzy nakładają pewne ograniczenia. Szczęśliwie mamy już jakiś pomysł, na razie nie mogę mówić dokładnie jaki, ale mam nadzieję, że to się zadzieje. To nie będzie za miesiąc, ani za dwa. Myślę, że może nie powstać nawet w ciągu roku, bo to jednak jest olbrzymia inwestycja, natomiast to się dzieje – przekazała.
Ośrodek Rehabilitacji dla Dzikich Zwierząt to drugi punkt. Gdzie powstanie?
Chodzi o ul. Wrzosową. Pojadę zobaczyć teren, ponieważ nie chcę się spotykać z mieszkańcami nie wiedząc, o czym mówię. Chcę zobaczyć jak tam wygląda faktycznie sytuacja, jak daleko są różne budynki, jak daleko są domy postawione. To jest dla mnie ważne, żeby móc trochę wczuć się w mieszkańców okolicy – mówi.
Pytaliśmy prezydenta, czy nie boi się o zarzuty, że to kolejna osoba zatrudniana w urzędzie.
Ta narracja jest totalnie fałszywa. W zeszłym roku etatów w urzędzie przybyło 60, z tego 40 osób zatrudnił jeszcze prezydent Majchrowski w ciągu czterech miesięcy, a w dwa miesiące u mnie przybyło tylko 20 osób. Rzecznik jest normalnym stanowiskiem urzędowym z żadną pensją dyrektorską, to jest 10 tysięcy złotych brutto, do rzecznika praw ucznia trafia 5 tysięcy złotych brutto. To są normalne stanowiska z płacami na poziomie głównych specjalistów. Jeżeli ktoś ma wątpliwości, czy stać nas na to, żeby za 10 tysięcy złotych brutto była osoba, która będzie rozwiązywać problemy zwierząt w tym mieście, to trudno, to znaczy może o jego wrażliwości – powiedział Aleksander Miszalski.