Kraków. Trwa sezon na koszenie miejskich trawników. Ekologia czy oszczędność?
W bieżącym roku Zarząd Zieleni Miejskiej w Krakowie już w kwietniu rozpoczął bieżące prace związane z utrzymaniem terenów zielonych. W zakresie działań zawarto również koszenie miejskich łąk i trawników, jednak podobnie jak w latach poprzednich intensywność koszenia została ograniczona, głównie z powodów ekologicznych.
Na terenie Krakowa mamy wyznaczone strefy biocenotyczne. W tych miejscach wszelkie zabiegi pielęgnacyjne ograniczamy do minimum. Mowa oczywiście o mniej uczęszczanych miejscach, gdzie nie wycinamy traw i nie grabimy liści. Wszystko po to, aby wzmacniać bioróżnorodność, gdyż są to naturalne schronienia dla zwierząt. Można oczywiście podejmować inne działania, takie jak wieszanie budek, jednak nic nie zastąpi zwierzętom miejsc utworzonych naturalnie, a tych na terenie miasta jest bardzo dużo – informuje Aleksandra Mikolaszek z Zarządu Zieleni Miejskiej.
W miejscach, gdzie trawa pozostaje wysoka gleba nie jest wysuszona. Rzadsze koszenie traw sprzyja również wychładzaniu miejskiej wyspy ciepła. Niektórych mieszkańców martwi jednak fakt ograniczonej widoczności powodowanej przez wysokie trawy. Na ten fakt często zwraca się uwagę w mediach społecznościowych.
Drogi, torowiska, pobocza czy ścieżki rowerowe pozostają priorytetem i są koszone częściej ze względów bezpieczeństwa. Inne tereny kosimy ekstensywnie, z mniejszą częstotliwością i w zależności od potrzeb. W niektórych miejscach pozostawiamy trawę dłuższą, jednak w momencie, kiedy mieszkańcy informują o potrzebie koszenia – podejmujemy takie działania. Wykaszane są również polany i popularne miejsca, gdzie mieszkańcy spędzają wolny czas – dodaje Aleksandra Mikolaszek.
Czy rzadsze koszenie traw w Krakowie jest oszczędniejsze dla urzędu?
Koszenie ekologiczne wymaga nieco innej organizacji pracy. Ciężko powiedzieć stricte o oszczędności, bo jeżeli trawa jest dłuższa i koszona rzadziej, to trzeba np. wywieść pokos, co też generuje koszty. Jeśli mówimy o kosztach, to stricte takiej oszczędności finansowej może nie widać, ale w dalszej perspektywie, pod kątem ekologicznym takie działania mają duże plusy. Samo koszenie w ubiegłych latach były wyznaczane kalendarzowo. Obecnie jest to uzależnione od pogody i bieżącymi potrzebami widocznymi w terenie – mówi Aleksandra Mikolaszek.
Zgodnie z informacjami podawanymi przez magistrat cztery razy w sezonie koszone będą:
- miejsca zadrzewione oraz pas do 2 m wokół tego terenu,
- pasy rozdziału między jezdniami,
- skarpy,
- szerokie polany wzdłuż chodników poza pasem bezpieczeństwa,
- mniej uczęszczane parki.
Dwa razy w sezonie:
- duże tereny niewymagające częstego koszenia oraz łąki kwietne (zwyczajowo koszone są raz w roku).