Kraków. Gigantyczny sum wyłowiony pod Wawelem
Paweł Kabat, który na co dzień mieszka w Brzesku łowi aktywnie – z łódki. Jego niezbędne wyposażenie to dobra wędka, plecionka, kołowrotek, przynęta, siła, wiedza i… szczęście. Warto zaznaczyć, że wszystkie złowione przez niego ryby zawsze bezpiecznie i w dobrej kondycji trafiają z powrotem do wody. Podczas długiego weekendu, w sobotę 10 czerwca pan Paweł łowił z kolegą prywatnie w Krakowie. Na gigantycznego suma o długości 2 metrów i 30 centymetrów udało im się natrafić przy Moście Grunwaldzkim.
- Sumy to bardzo trudne ryby do łowienia. Trzeba mieć spore doświadczenie i umieć je prowokować, szczególnie w Krakowie, a to z tego powodu, że jest duża presja wędkarska. Żartobliwie można powiedzieć, że krakowskie sumy już sporo w swoim życiu widziały i ciężko jest je skusić. Łowię je od sześciu lat, to jest moja wielka pasja - mówi w rozmowie z nami Paweł Kabat.
Choć sum ważył około 80 kilogramów, pan Paweł sam wciągnął go na łódkę. "Ryba bardzo silna, hol wyczerpujący i zarazem spektakularny. Te dwa dni były fizycznie mega ciężkie, ale za to magiczne", relacjonuje zawodowy wędkarz i zarazem pasjonat. To jednak nie jest jego życiowy rekord – największy złowiony sum był 2,5-metrowy, a połów miał miejsce w Hiszpanii.