Alfabet krakoski. Tak rektor Uniwersytetu Ekonomicznego promuje gwarę w Krakowie
Profesor Stanisław Mazura rzucił w mediach społecznościowych wyzwanie do znanych i uwielbianych mieszkańców Krakowa, aby razem stworzyli alfabet krakoski, czyli listę pojęć znanych i używanych tylko w Grodzie Kraka. W ten sposób uczony chce promować miasto i związane z nimi zwyczaje i wartości. Akcja szybko zyskała ogromny rozgłos w Internecie.
— Jesteśmy w Krakowie. Wspólnie z przyjaciółmi postanowiliśmy stworzyć alfabet krakoski. Ja zacznę: A jak andrut. Kiedy byłem dzieckiem, lubiłem wafle. Odkąd mieszkam w Krakowie, wiem, że lubię i jem andruty. Te najlepsze to z miodem — powiedział Stanisław Mazur w filmie inicjującym wyzwanie. Akcja odbiła się dużym echem w mediach społecznościowych i szybko zdobyła dużą popularność. — W całej zabawie ważne było dla mnie, żeby wypowiedzi łączyły w sobie żart i poszerzały wiedzę. Chyba się udało, bo słyszę, że niektórzy już żałują, że alfabet ma ograniczoną liczbę liter — dodaje rektor UEK-u.
Robert Makłowicz wziął udział w wyzwaniu na krakoski alfabet
Akcja szybko stała się popularna w internecie. Jako pierwszy odpowiedział na nią Robert Makłowicz, kultowa postać Krakowa i znawca dobrego jedzenia. Wbrew oczekiwaniom, mistrz Makłowicz nie wybrał pojęcia związanego z jedzeniem, ale inne, które określił jako "arcykrakowskie".
— Z prawdziwą przyjemnością przyjąłem nominację Stanisława Mazura do udziału w Alfabecie krakoskim. Mam zająć się literą B. Od razu na myśl przychodzą mi bajgle, ale to byłoby zbyt łatwe, więc słowo bajok... Słowo bajok jest arcykrakowskie — wyjaśnia Robert Makłowicz.
Grzegorz Turnau odpowiada Robertowi Makłowiczowi
W odpowiedzi na wyzwanie Roberta Makłowicza głos w sprawie krakoskiego alfabetu zabrał artysta, muzyk i poeta Grzegorz Turnau. Kompozytor "bez ceregieli i cackania" wybrał słowo, które również dobrze znane jest w mieście Królów.
— Dzięki inicjatywie pana profesora Stanisława Mazura, wezwany przez mojego kolegę Roberta Makłowicza, postanowiłem bez ceregieli i cackania dołączyć do "alfabetu krakowskiego" i zaproponować na literę C słowo "certolić się" — powiedział Turnau.
Andrzej Grabowski wziął udział w wyzwaniu rektora UEK-u
Znany polski aktor Andrzej Grabowski także nie odmówił profesorowi Mazurowi. Popularny aktor wybrał pojęcie, które każdy krakowianin usłyszał chociaż raz w życiu.
— Dostałem takie oto polecenie od mojego Andrzeja Sikorowskiego, abym coś krakoskiego powiedział na literę E. No, pierwsze, co mi się kojarzy, to Emaus — powiedział Grabowski.
Anna Dymna dokłada cegiełkę do krakoskiego alfabetu
Wybitna polska aktorka Anna Dymna od zawsze powtarzała, że Kraków zajmuje szczególne miejsce w jej sercu, nic więc dziwnego, że na wezwanie rektora Uniwersytetu Ekonomicznego odpowiedziała od razu i to ze znaną sobie wyjątkową kreatywnością. W swojej wypowiedzi wskazała nie jedno, ale kilka znanych krakowiakom pojęć na literę F.
— Z radością i dumą przyjmuję zaproszenie do tworzenia razem z kolegami, znanymi krakusami "Alfabetu krakoskiego". Zainicjował go i wymyślił rektor UE w Krakowie Stanisław Mazur, dziękuję. A Andrzej Grabowski, mój kolega z roku, ze szkoły teatralnej sprzed lat nominował mnie do podania słowa krakowskiego na literę "F". No, łatwe to, Andrzejku, nie jest, ale jak postawisz mi flaszkę, tylko bez farfocli, bardzo proszę, bo nie lubię, to Ci wyflizuję całą Floriańską nawet — powiedziała Anna Dymna.