Pandemia koronawirusa trwa w Polsce już od ponad roku. Władze Krakowa w tym czasie przeprowadziły szereg działań, które miały zmniejszyć rozprzestrzenianie się wirusa. Warto wspomnieć, chociażby o dezynfekcji w mieście, czy wyodrębnieniu miejsca dla kierowców i motorniczych, by nie mieli kontaktów z pasażerami. Okazuje się jednak, że jedna z form walki z koronawirusem chyba nie do końca przypadła do gustu mieszkańcom Krakowa.
Chodzi o sygnalizację świetlną oraz wyłączone przyciski wzbudzające przy przejściach dla pieszych. Jak podkreślają władze Krakowa, programy zostały zmienione tak, by zielone światło samo się aktywowało. Dlatego przyciski przy przejściach zostały zaklejone lub oznaczone specjalnymi naklejkami. Wszystko po to, by mieszkańcy nie musieli ich dotykać.
W mediach społecznościowych pojawiła się akcja, by zrywać naklejki i taśmy zabezpieczające. Ma to na celu naciskanie przycisków oraz przyspieszenie zielonego światła. Władze miasta apelują, że nie tędy droga. Zerwanie naklejek nie spowoduje, że sygnalizacja zacznie działać inaczej.