Tegoroczna odsłona Budżetu Obywatelskiego rozpoczyna się pod znakiem rekordów. Rekordowe są pieniądze. Ponad 32 miliony złotych; to o dwa miliony więcej, niż przed rokiem i o 20 milionów więcej niż jeszcze dwa lata temu. Rekordowa jest również liczba projektów.
Składanie wniosków odbywało się w lockdownie, w czasie najsilniejszych obostrzeń. Pomimo tych trudnych warunków złożono ich 988 czyli o 40 więcej, niż w ubiegłym roku - mówi Elżbieta Kois-Żurek, dyrektor Wydziału Polityki Społecznej i Zdrowia krakowskiego magistratu.
Zdaniem Andżeliki Kuczaj z Rady Budżetu Obywatelskiego, te liczby świadczą o ugruntowanej pozycji Budżetu Obywatelskiego.
Budżet Obywatelski dojrzewa. Co roku mamy więcej projektów. Ci, którzy wcześniej składali jeden projekt, teraz składają po 2-3. Co więcej, wychodzą poza swoje podwórko. Zaczynali od projektów dzielnicowych, a teraz składają ogólnomiejskie. Co ważne, zadania są dopracowane i efektowne - stwierdza.
Pomimo to, niemal połowa ze zgłoszonych zadań nie przeszła etapu weryfikacji i ostatecznie nie trafi pod głosowanie. Przeważnie z powodu błędów formalnych. Głośnym echem odbiła się bezprecedensowa decyzja prezydenta Krakowa o odrzuceniu zadań, które po rozpatrzeniu protestów, znalazły się na liście.
To znaczy, ze Budżet Obywatelski nie działa. Nie da się powiedzieć, że jest obywatelski. To budżet prezydenta - mówi.
Mateusz Płoskonka, z Wydziału Polityki Społecznej i zdrowia wyjaśnia, że takie są prerogatywy prezydenta.
Pan prezydent podejmuje decyzję ostateczną w sprawie przywrócenia projektu, bądź też nie. Tu kierował się opiniami jednostek merytorycznych i kryterium jednoroczności - wyjaśnia.
Owa jednoroczność, która w tym roku znalazła się w regulaminie budżetu pod znakiem zapytania stawia możliwość realizowania dużych i niezwykle popularnych zadań inwestycyjnych. Tłumaczy Dominik Jaśkowiec, przewodniczący rady miasta Krakowa.
Budżet Obywatelski przestał mieć sens w Kramogli zgłaszać zadań, które dotychczas zgłaszali. Zadań inwestycyjnych, poprawiających jakość życia. To inwestycje, które wymagają często uzyskiwania wielu decyzji i zgód administracyjnych. Budżet obywatelski bardzo na tym straci - mówi.
Urzędnicy przekonują, że mają związane ręce, bo wymóg jednoroczności narzuca ustawa. Spore kontrowersje wywołało wpisanie do regulaminu sztywnego podziału środków. 80 procent na zadania dzielnicowe i 20 procent na ogólnomiejskie. Podczas sesji rady miasta dominowały skrajne opinie.
Całość środków powinna być przeznaczona na dzielnice - przekonywał Łukasz Wantuch z Przyjaznego Krakowa.
To wybycie zębów idei Budżetu Obywatelskiego. To mieszkańcy powinni decydować, czy chcą projektów dużych, czy małych - oponował Wojciech Krzysztonek z Koalicji Obywatelskiej.
Bez względu na zakres - ogólnomiejski czy dzielnicowy, w tegorocznym budżecie nie zabrakło projektów budzących uśmiech. Dość wspomnieć o warsztatach z koszenia murawy Błoń kosami i sierpami, oddawaniu głosów w ekologicznym plebiscycie za pomocą niedopałków papierosów czy… wypasie owiec i kóz na Zakrzówku.
Chcemy zacząć od niewielkiego dwuhektarowego fragmentu. Zaplanowaliśmy 5-7 owiec i 2 kozy - mówi Maciej Fijak z Akcji Ratunkowej dla Krakowa.
Pandemia koronawirusa sporo namieszała w siódmej edycji budżetu obywatelskiego. Ze względu na zagrożenie, nie będzie tradycyjnych książeczek z wykazem projektów, które zastąpią ekrany komputerów. Zmian jest więcej, nie będzie mobilnych punktów, ani punktów do głosowania w szkołach.
Swoje głosy oddawać można na dwa sposoby. Przez internet lub w 90 punktach, za pomocą papierowych kart do głosowania. Głosować można za trzema projektami ogólnomiejskimi i trzema dzielnicowymi. Nie ma ograniczeń wiekowych, więc o kształcie budżetu obywatelskiego mogą decydować nawet najmłodsi obywatele miasta.