Egipskie szyny tramwajowe miały być zbawieniem, a okazały się utrapieniem. Kraków w celu likwidacji problemu wybrzuszających się pod wpływem wysokich temperatur szyn zakupił specjalne egzemplarze produkowane w Egipcie. Miały być przetransportowane do Europy statkiem Ever Given, ale ten utknął w Kanale Sueskim.
Kiedy powstał korek zdecydowaliśmy o tym by je wyładować i drogą naziemną przetransportować do Krakowa. Niestety w momencie, kiedy zakończyliśmy wyładunek szyn statek uruchomił się i popłynął dalej. Nasze szyny zostały niestety w Egipcie - mówi Michał Pyclik z Zarządu Dróg Miasta Krakowa.
Urzędnicy chcą sprowadzić szyny do Polski, ale przyznają, że to nie będzie łatwe. Wcześniej trzeba je zbadać czy pod wpływem egipskich upałów nie uległy odkształceniom. Mimo to, aktywiści pomysł chwalą.
Jak wszyscy wiedzą w Egipcie temperatury są wysokie, więc te materiały, ten sposób produkcji na pewno będzie dobrze przystosowany do upałów i te szyny powinny sobie rzeczywiście lepiej radzić niż nasze tutaj zastosowane w Krakowie - mówi Jacek Mosakowski z Platformy Komunikacyjnej Krakowa.
Plus tego wszystkiego jest taki, że miasto nie przepłaciło. Pilotażowo zdecydowało się na zakup tylko 2 kilometrów innowacyjnych szyn antytermicznych. Kosztowały około 140 milionów złotych.