Kalman jest drugim łazikiem planetarnym, który zbudowali studenci z AGH Space Systems. To udoskonalona wersja poprzedniej konstrukcji. Studenci wprowadzili do niego kilka nowości, aby zwiększyć szansę na wygraną w piątkowych zawodach. Nauczyli łazika czytać.
- Zrobiliśmy to za pomocą sieci neuronowej. W tej chwili potrafimy pobrać obraz z kamery i przetworzyć go tak, aby rozpoznał tekst, który pojawia się na tym obrazie. Łazik byłby w stanie odkręcić lub przykręcić śrubę, coś wpisać, przełączyć przełączniki, coś zmierzyć. Wszystko robi sam. Mógłby poszukać zaginionego astronauty i sprowadzić go bezpiecznie do bazy - mówi Kuba Kopeć z AGH Space Systems.
Łazik składa się z czterokołowej platformy i z systemów wizyjnych. Posiada też tryb jazdy autonomicznej, więc może samodzielnie się poruszać.
- Mamy tutaj zamontowany manipulator, który może się ruszać, obsługiwać rzeczy dookoła łazika i na nim. Koła są zamontowane na zawieszeniu, które się rusza. Jak się jedno koło podniesie, to przeciwległe też się podnosi. Jak łazik nie jest naoliwiony, to trochę skrzypi, ale to nie wpływa na jego działanie. Mamy też dużo kamer, urządzeń do komunikacji z łazikiem oraz do przechowywania różnych próbników, które będziemy wbijać w ziemię - dodaje Kopeć.
Łazik marsjański Kalman odniósł już międzynarodowe sukcesy. Studenci z krakowskiego AGH zajęli między innymi pierwsze miejsce podczas zawodów Indian Rover Challenge. W piątek powalczą o zwycięstwo w European Rover Challenge, czyli w największym konkursie robotyki kosmicznej w Europie, który odbędzie się w Kielcach.