"Wielki Pająk" został opuszczony z sufitu po raz pierwszy od 3 lat. Chodzi o zabytkowy ponad stuletni żyrandol w krakowskim Teatrze Słowackiego. Raz na 2 lata, tym razem ze względu na pandemię po 3 latach, jest sprowadzany do parteru w celach czyszczenia i konserwacji. Od 6 lat Teatr robi z tego widowisko.
Słyszałem, że jakiś fajny event jest w związku z wymianą żarówek w żyrandolu i jakoś tak się zaciekawiliśmy - mówi jeden Krakowianin - no zdecydowanie jest to też nasza forma sprzeciwu wobec sytuacji, która się dzieje wokół Teatru Słowackiego i tych wszystkich wydarzeń, które sprawiają, że nie jesteśmy w tym miejscu, w którym powinniśmy być. Nie ma przestrzeni wolności dla artystów - dodaje inna Krakowianka.
Specjalnie przy tej okazji w Teatrze zjawił się też aktor Marian Dziędziel.
Przeżyłem tutaj w Teatrze ponad 47 lat, ale niestety nie dane mi było ani razu być na opuszczeniu tego żyrandola, ponieważ jego konserwacja najczęściej odbywała się w czasie urlopu. Dyrektor Głuchowski to wydarzenie wykorzystał, żeby ludzie mogli sobie z bliska zobaczyć ten wspaniały, przepiękny żyrandol i chwała mu za to - mówił.
Konserwacja żyrandola w tym roku obejmowała między innymi wymianę żarówek. Stare można było kupić na pamiątkę i w ten sposób symbolicznie wesprzeć Teatr finansowo.
Żyrandol waży około 800 kilogramów, ma dokładnie 124 żarówki i wnoszenie go pod sufit trwa około 1,5 godziny. Podczas wznoszenia żyrandola z powrotem pod sufit odbył się specjalny koncert muzyki klasycznej w wykonaniu Capelli Cracoviensis.