Pięcioosobowa delegacja z Małopolski wzięła udział w proteście pielęgniarek i położnych na ulicach Warszawy. Przedstawicielki personelu medycznego domagały się zwiększenia zarobków i liczby pracowników w tym sektorze opieki medycznej. Protest odbył się symbolicznie w trakcie Międzynarodowego Dnia Pielęgniarki.
- Na tych ulicach stolicy 14 lat temu było Białe Miasteczka protestacyjne, którego miałam okazję być burmistrzem. Teraz byłam w tym samym miejscu i walczyłam o te same rzeczy, czyli w ochronie zdrowia przez 14 lat nic się nie zmieniło i cały czas trzeba walczyć o pieniądze dla pielęgniarek za ich ciężką pracę - relacjonuje Grażyna Gaj, przewodnicząca małopolskiego oddziału Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.
Polecany artykuł:
Protestujący domagali się też lepszych warunków pracy. Covid mocno nadwyrężył kondycje pielęgniarek i położnych, według ostatnich badań aż 75% z nich cechuje się wypaleniem zawodowym.
- Nigdy nie mieliśmy zjawiska zrzekania się prawa do wykonywania zawodu, a teraz coś takiego jest możliwe do zaobserwowania. Dużo pielęgniarek, osiągających wiek emerytalny, też decyduje się na odejście z pracy. Mamy olbrzymią lukę pokoleniową. W samej Małopolsce powinno do systemu trafiać każdego roku aż 600 pielęgniarek, a tymczasem przychodzi ich zaledwie około 200 - mówi Tadeusz Wadas, przewodniczący Małopolskiej Rady Pielęgniarek i Położnych w Krakowie.
Mniejsze protesty odbyły się także przed szpitalami w Małopolsce. Na złą sytuacje pielęgniarek i położnych zwracały uwagę pracownice szpitali między innymi w Myślenicach, Dąbrowie Tarnowskiej, czy Zakopanem.
Polecany artykuł:
Masz dla nas ciekawy temat lub wystrzałową nowinę? Napisz do nas na adres [email protected]. Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy z Waszej okolicy!