Egzamin pisemny z języka polskiego na poziomie podstawowym składał się z dwóch części. Zadaniem maturzystów było rozwiązanie testu i napisanie wypracowania. Abiturienci mieli do wyboru dwa tematy rozprawek lub analizę wiersza Józefa Barana pod tytułem "Najkrótsza definicja człowieka".
- Łatwa się okazała mimo wszystko. Był "Pan Tadeusz", a to lepiej niż "Dziady". Mam nadzieję, że będzie przynajmniej to 30 procent. Temat z zachowywaniem tradycji nawiązywał do dzieła Mickiewicza. Odwołałem się do "Ojca Chrzestnego". Wydaje mi się, że polski był najtrudniejszym przedmiotem. Reszta to już pójdzie - relacjonują krakowscy maturzyści.
O godzinie 14:00 maturzyści zmierzyli się z rozszerzeniem z języka łacińskiego i kultury antycznej. W czwartek czeka na nich podstawowa matematyka oraz rozszerzenie z historii muzyki.
- Matematyka nie powinna nam sprawić problemu. Jeśli chodzi o angielski to też mam takie dość luźne podejście, a rozszerzenia zawsze stresują. Newralgicznym punktem był polski, bo to jest jedyna matura, której tak łatwo nie zdać przez błąd kardynalny. Wiemy już czego się spodziewać i jak to wygląda. Jest okej, tylko przed rozszerzeniami mogą się pojawić mieszane uczucia - dodają krakowscy maturzyści.
Piątek to dzień języków obcych. Maturzyści napiszą podstawowy egzamin z angielskiego oraz rozszerzenia z francuskiego, hiszpańskiego, niemieckiego, rosyjskiego lub włoskiego.