Ile jest tak naprawdę "eko" w krakowskiej ekorewolucji? Miasto rusza z trzecią już edycją zapoczątkowanej w ubiegłym roku kampanii promującej zieleń i ekologiczny tryb życia. Wszystkie edycje są związane z porami roku. W zimie urzędnicy mówili o czystej energii, na wiosnę o zieleni. Teraz miasto chce promować wodę.
Będziemy przede wszystkim przypominać, że krakowska woda z kranu nadaje się jak najbardziej do picia. Co więcej, jest chyba najlepszą wodą w Europie jak pokazują badania. Druga sprawa: chcemy Krakowianom w ogóle pokazać jak funkcjonują krakowskie wodociągi i jak dużą mamy sieć wodociągową - mówi Monika Chylaszek z Magistratu.
Ale krakowscy ekolodzy uważają, że cała ta tak zwana ekorewolucja to w rzeczywistości tylko chwyt marketingowy, który ma na celu "wyzielenianie" wizerunku miasta.
Miasto mówi o siedmiu milionach drzew, które zasadziło. No nie mówi już o tym jakiej jakości to są drzewka, że są malutkie, ile lat potrzeba żeby się przyjęły. Nie ma żadnych statystyk ile faktycznie się przyjęło. Dzisiaj akurat jechałem obok M1 i tak sobie popatrzyłem na te drzewa tam zasadzone. Co któraś gałąź jest sucha a niektóre drzewka są prawie całkowicie suche - mówi Tomasz Przetacznik z Akcji Ratunkowej dla Krakowa.
Jednocześnie dodaje, że promocja wody i picia jej z kranu to akurat dobry pomysł bo ogranicza wprowadzanie butelek plastikowych do środowiska.
Czwarta, ostatnia już edycja #EKOrEWOLUCJI przyjdzie jesienią. Miasto na razie nie zdradza tematu przewodniego. Mówi jednie, że będzie miał związek z komunikacją.