Dużo rozmów, ale zdaniem mieszkańców o niczym. Wczoraj zakończyła się seria spotkań urzędników z Nowohucianami w ramach akcji konsultacyjnej "Rozmowy o Hucie". Miasto zorganizowało pięć spotkań w pięciu nowohuckich dzielnicach, podczas których władze Krakowa rozdały mieszkańcom 2000 ankiet z pytaniami o najważniejsze lokalnie problemy. Wyniki nie zaskakują.
Dbałość o zieleń, kwestia infrastruktury drogowej, czyli potrzeba zapewnienia chodników, dróg i miejsc parkingowych. Przewijały się również kwestie związane z bezpieczeństwem, kwestie związane z zapewnieniem odpowiedniej infrastruktury dla dzieci takiej jak place zabaw, ławki - mówi Patrycja Cygan z Centrum Obywatelskiego Centrum C10.
Nowohucianie uważają, że formuła tych spotkań mija się z celem a rozmowy urzędników z mieszkańcami nie prowadzą do niczego jeśli jedni są oderwani od rzeczywistości drugich i nie próbują się wzajemnie zrozumieć.
Moim zdaniem jest to irracjonalne ponieważ mieszkańcy sobie, miasto sobie i tutaj nie ma właściwie żadnego punktu wspólnego - przyznaje jeden mieszkaniec - spotkania są bardzo ważne, tylko nie sądzę, żeby taka forma miała cokolwiek wspólnego z prawdziwym dialogiem z mieszkańcami, ponieważ to są spotkania zbyt ogólne - dodaje Radny Dzielnicowy Nowej Huty Tomasz Kudelski.
Z rzeczy, które gmina obiecała, że zmieni, to kwestia odsuwania w czasie drobnych remontów aż do realizacji większych inwestycji drogowych. Polityka miasta ma być tu bardziej elastyczna i remonty ważne pod względem bezpieczeństwa mają być wykonywane natychmiast.
Problemy zasygnalizowane w ankietach przeprowadzonych przez miasto mają wesprzeć mechanizmy przewidziane w dokumencie "Strategia rozwoju Krakowa - Tu chcę żyć. Kraków 2030".