Firma TAMAX z Sędziszowa chce zbudować w Skawinie zakład przetwarzania odpadów selektywnie zebranych. Inwestycja miałaby powstać na ponad hektarowej działce przy ulicy Tynieckiej.
„Mamy złe doświadczenia z odpadami i boimy się, że ta inwestycja będzie zagrażała nam i środowisku” – mówi Lidia Kiałka, mieszkanka osiedla Samborek w Skawinie.
- W pobliżu działki, na której miałby powstać zakład są bloki mieszkalne, ogródki działkowe i domy jednorodzinne. Nie chcemy mieszkać w sąsiedztwie śmieci. Poza tym boimy się tego, czego już w Skawinie mogliśmy doświadczyć, czyli pożarów odpadów i nielegalnych działań firm zajmujących się ich utylizacją. Powstanie nowego zakładu jest dla nas niedopuszczalne - dodaje.
W czerwcu 2018 roku spłonęło składowisko śmieci, które zlokalizowane było na osiedlu Przemysłowym. Ponadto w ubiegłym tygodniu do Sądu Okręgowego w Krakowie trafił akt oskarżenia przeciwko 41 osobom związanym ze skawińską spółką Clif. Śledczy podejrzewają, że tworzyli oni grupę przestępczą, która zajmowała się nielegalnym składowaniem odpadów.
Firma TAMAX, która chce zbudować zakład zwróciła się do urzędu gminy o wydanie decyzji środowiskowej. Urzędnicy natomiast uzależnili ją od opinii Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, Wód Polskich, sanepidu oraz Urząd Marszałkowskiego.
- Protest mieszkańców to po pierwsze dla nas jasny sygnał, że mieszkańcy obawiają się, że taki zakład może mieć wpływ na ich zdrowie. Dlatego właśnie zwracamy się do tych wszystkich instytucji. Po drugie to również jasny sygnał dla inwestora, żeby zastanowił się, czy budowa zakładu przetwarzania odpadów w tamtym miejscu to dobry pomysł - mówi Marcin Kozielski z Urzędu Miasta i Gminy w Skawinie.
O postępowaniu w sprawie wydania decyzji środowiskowej urzędnicy poinformowali mieszkańców rozwieszając w całym mieście obwieszczenia.
W proteście mieszkańców osiedla Samborek czytamy:
„Nie zgadzamy się na realizację przedmiotowej inwestycji ze względu na jej przewidywane negatywne oddziaływanie na środowisko: ludzi, glebę, wody powierzchniowe i podziemne, powietrze i klimat akustyczny. (...) Realizacja spowoduje zwiększenie emisji zanieczyszczeń do atmosfery, zwiększenie emisji odorów i hałasu, zwiększenie zagrożenia pożarowego, a to oznacza możliwość katastrofy ekologicznej. Wcześniejsze doświadczenia pokazują, jak wielkim zagrożeniem są składowiska i przetwórnie odpadów".
"Spodziewaliśmy się, że mogą być protesty mieszkańców, bo to zawsze towarzyszy naszej pracy. Jednak o tym, że taki protest wpłynął do urzędu, dowiedzieliśmy się z mediów" - mówi Szczepan Cieślak, właściciel firmy TAMAX.
- Inwestycja, którą planujemy w Skawinie to zwykła sortownia odpadów, w której nie będzie śmieci zmieszanych czy biologicznych. Całość ma opierać się wyłącznie na odpadach selektywnie zebranych, które nie śmierdzą. Ponad to nowe przepisy bezpieczeństwa wymagają od nas zainstalowania bardzo wydajnego systemu przeciwpożarowego. Nie możemy sobie pozwolić na ryzyko pożaru - mówi Szczepan Cieślak.
Cieślak zauważa, że wszystkie lokalizacje na obrzeżach miast pozbawione są dostępu albo do prądu, albo do wody i dlatego takie zakłady buduje się w środku miasta.
- Jak na razie nikt się do nas nie zgłosił mówiąc, że jest jakiś problem i żeby się nawet spotkać. Nikt nas nie zaprosił, żeby przedstawić, co dokładnie chcemy zbudować. W Krakowie przy ulicy Nowohuckiej jest sortownia MPO, która leży na przeciwko bloków mieszkalnych, które są bliżej niż te w Skawinie. Nic nie huczy i nie śmierdzi - mówi Szczepan Cieślak
Proces wydawania zgody może potrwać nawet rok. Ostateczną decyzję o powstaniu zakładu podejmie Małopolski Urząd Marszałkowski.