Krakowscy lekarze zarzucają rzecznikowi Ministerstwa Zdrowia szerzenie chaosu i dezinformacji. We wtorek resort podał informację, że przesuwa wszystkie terminy egzaminów specjalizacyjnych na sesję jesienną. Tłumaczono to trzecią falą pandemii koronawirusa. W środę jednak pojawił się nowy komunikat, który daje młodym medykom pełną dowolność.
Każdy chętny może przystąpić do egzaminu specjalizacyjnego zgodnie z terminami, które obowiązywały dotychczas. Jeżeli natomiast ktokolwiek wyrazi jakiekolwiek obawy co do przystąpienia do tego egzaminu, może przystąpić do takiego egzaminu w sesji jesiennej - mówi rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz.
Komunikat nie odnosi się do kwestii egzaminów ustnych. Ich przeniesienie na późniejszy termin było głównym postulatem Naczelnej Rady Lekarskiej.
Jeżeli lekarze z Krakowa mają jechać do Gdańska zdawać egzamin to jakiś absurd. Nie ma hoteli, nie ma gdzie spać, nie ma gdzie zjeść, nie ma gdzie się odświeżyć, nie ma gdzie się umyć. Chodziło o to, żeby tę część egzaminów odwołać - komentuje dyrektor Szpitala imienia Żeromskiego w Krakowie Jerzy Friediger.
Dodaje, że ten brak konsekwencji zamiast pomagać, jedynie rzuca lekarzom kłody pod nogi.
Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej doktor Andrzej Matyja krytycznie odnosi się również do pomysłu resortu zdrowia aby na szczepienia przeciwko koronawirusowi pacjentów klasyfikowały osoby inne niż lekarze. Określa to wprost jako zagrożenie dla zdrowia i życia zarówno pacjentów jak i pracowników opieki zdrowotnej.