Młodzież zwołała zgromadzenie, bo chciała pokazać swój sprzeciw wobec zmian klimatycznych. Ale też sprzeciw wobec działań polskiego rządu. Premier na szczycie Unii Europejskiej zadeklarował, że Polska nie osiągnie neutralności klimatycznej nawet do 2050 roku. - Bardzo nas to oburza - mówi jedna z uczestniczek.
- Jako młodzi ludzie wspieramy Australię, bo nie chcemy, żeby kiedyś to dotyczyło nas. Nie możemy być obojętni, w jaki sposób niszczymy klimat na świecie, ale też w Polsce - mówią organizatorzy.
A jak my możemy ratować klimat? Uczestnicy strajku twierdzą, że trzeba zacząć od siebie: ograniczyć używanie plastiku, jedzenie mięsa i oszczędzać energię.
W młodzieżowym strajku klimatycznym wzięło też udział starsze pokolenie. Wspierali młodych, twierdząc, że to właśnie w nich jest nadzieja na przyszłe życie w naszym kraju.