Urzędnicy nie pomyśleli o bezpieczeństwie pieszych, którzy ze swojego osiedla wychodzą wprost pod rozpędzone auta.
Mieszkańcy kilkutysięcznego osiedla nie mają możliwości przejścia w kierunku parku przy ul. Składowej czy w kierunku ul. Łokietka. Ponieważ ruch pieszych jest bardzo intensywny często dochodzi do niebezpiecznych sytuacji, zwłaszcza, że w tym miejscu droga zakręca i auta nie są widoczne. Na co dzień widuję, jak piesi są zmuszeni przebiegać przez ulicę tuż przed przejeżdżającymi samochodami - twierdzi pan Tomasz, mieszkaniec osiedla przy ul. Poznańskiej.
Marcin Grega, radny Krowodrzy twierdzi, że miasto przespało okazję do zmian infrastruktury.
Już w 2016 roku jako radni zorganizowaliśmy spotkanie z mieszkańcami, byli obecni radni, wysłaliśmy list do prezydenta Jacka Majchrowskiego, w którym alarmowaliśmy, ze dalsza rozbudowa tego rejonu doprowadzi do katastrofy komunikacyjnej. Miasto mogło próbować wpłynąć na deweloperów, by ci przebudowali ten układ drogowy. Nie było trudne do przewidzenia, że przy takiej skali te problemy będą odbijały się czkawką - mówi.
Interpelację w tej sprawie złożył do prezydenta Jacka Majchrowskiego radny Grzegorz Stawowy.
Sam miałem taką sytuację, która na szczęście zakończyła się ostrym hamowaniem. Chcę, by prezydent rozważył zrealizowanie tymczasowych pasów, np. przy ul. Składowej, z wykorzystaniem gruntów zakupionych wraz z dawną rogatką - wyjaśnia.
Niestety, mieszkańcy nie mogą liczyć na takie rozwiązanie.
Pamiętajmy o tym, by powstało przejście wymagana jest odpowiednia infrastruktura. Odpowiednie chodniki, krawężniki i najlepiej oświetlenie. Tej infrastruktury tam nie ma, więc nie możemy zrealizować przejścia - wyjaśnia Sebastian Kowal z Biura Miejskiego Inżyniera Ruchu.
Zarząd Dróg Miasta Krakowa informuje, że pierwotnie w tym miejscu miało powstać rondo, jednak ze względu na ograniczoną przestrzeń to rozwiązanie idzie do kosza. ZDMK chce jeszcze w tym roku opracować wielowariantową koncepcję rozwiązania, lepszego, niż planowane rondo.