Większość ze wspomnianych wydatków będą stanowić koszty bieżące, takie jak pensje nauczycieli, utrzymanie szkół czy działanie komunikacji miejskiej. To aż 7 i pół miliarda złotych w porównaniu do 6,3 mld przed rokiem. Zabraknie pieniędzy na nowe inwestycje, o ile nie znajdą się środki zewnętrzne. Prezydent Jacek Majchrowski przyznaje: dziura w budżecie będzie zasypana kredytem...
Będą realizowane wszystkie te zadania, które powinny być. Potrzeby bieżące są zapewnione w 100 procentach w zasadzie. Inwestycje są nieco skrócone, to znaczy są tylko te, które są już zaplanowane, w budżecie, no ale ich jest ponad 300, pod 400, więc jest co robić.
"Budżet na przetrwanie" - tak o przyszłorocznych finansach miasta mówi Andrzej Kulig, wiceprezydent Krakowa. Projekt budżetu został zaprezentowany. Miasto będzie musiało zapożyczyć się na kolejne blisko sześćset milionów złotych, bo tyle wyniesie dziura budżetowa. Nowych inwestycji więc nie będzie. Poczekać będzie musiała między innymi wyczekiwana przez mieszkańców linia tramwajowa Azory - Krowodrza Górka.
ZRiD uzyskamy na początku przyszłego roku i moglibyśmy rozpocząć budowę. To samo ulica Starowiślna, która się domaga remontu, tory - można powiedzieć - krzyczą o poprawę i też należałoby to zrobić. Przed nami również aleja Solidarności, bardzo ważny trakt. To są takie pierwsze z brzegu przykłady, na które zabraknie pieniędzy. Ale je można z rękawa sypać.
Koszty bieżące utrzymania miasta to w prognozie przyszłorocznego budżetu niemal 90 procent z całej kwoty. Teraz projektem budżetu zajmą się radni.