Całą sytuację opisał KTOZ na swoim profilu na Facebooku. Bocian przez kilka dni spacerował po parkingu oraz znajdujących się tam samochodach.
Środowe popołudnie, powrót z pracy, włącza się tryb chillout. Wracam klasycznie skrótem, omijając jedne z niewielu świateł w okolicy i towarzyszący im korek, przejeżdżam między magazynami, spoglądam na parkingi i dostrzegam biało-czerwonego delikwenta, który stoi na jednym z samochodów niczym wartownik - relacjonuje jeden z inspektorów KTOZ.
Pierwsze podejścia do złapania boćka niestety się nie udały. Ptak został uchwycony po kilku dniach. Następnie przewieziono go do Centrum Hodowlanego. Otrzymał tam schronienie i fachową opiekę. Tam najprawdopodobniej spędzi zimę.