Ekstraklasa piłkarska: Cracovia - Radomiak 3:0. Podczas meczu doszło do fatalnej kontuzji

i

Autor: Pint screen screen Canal+ Sport Ekstraklasa piłkarska: Cracovia - Radomiak 3:0. Podczas meczu doszło do fatalnej kontuzji

Sport

Noga złamała się niczym zapałka. Koszmarna kontuzja podczas meczu Cracovia-Radomiak

2023-04-15 21:39

W sobotę, 15 kwietnia odbył się mecz 28. kolejki ekstraklasy: Cracovii z Radomiakiem. Cracovia pokonała Radomiak 3:0. Obydwa zespoły przystąpiły do meczu z zamiarem przerwania serii bez wygranej. W przypadku Cracovii było to sześć spotkań, a w przypadku Radomiaka – pięciu. Od początku kibice oglądali otwarty futbol, widać było, że jedni i drudzy koncentrują się przede wszystkim na ofensywie. W pewnym momencie na murawie pojawiła się jednak karetka.

"Pasy" zmierzyły się z Radomiakiem. Fatalna kontuzja Francisco Ramosa

Pierwszą okazję do zdobycia bramki miała Cracovia, czyli gospodarze. Mateusz Bochnak podał z prawego skrzydła, lecz zrobił to za mocno i Takuto Oshima nie zdołał skierować piłki do bramki. W 19. minucie Japończyk dobrym podaniem zainicjował szybki kontratak "Pasów". Michał Rakoczy znalazł się w sytuacji sam na sam z Gabrielem Kobylakiem i zaskoczył go strzałem w krótki róg. W 34. minucie szansy na podwyższenie prowadzenia nie wykorzystał Benjamin Kallman. Strzał Fina, w sytuacji sam na sam, nogami obronił Kobylak. Goście największe zagrożenie stwarzali po dośrodkowaniach w pole karne. Dwukrotnie bliski powodzenia był Leonardo Rocha, lecz jego strzały głową mijały bramkę.

 W drugiej połowie mecz był znacznie mniej ciekawy. Radomianie nie byli stanie wypracować sobie okazji do wyrównania. Cracovia, choć posiadała optyczną przewagę, też nie potrafiła zagrozić bramce gości. W 78. minucie doszło do starcia walczących o piłkę Oshimy z Francisco Ramosem. Pomocnik Radomiaka doznał poważnej kontuzji nogi, z murawy boiska zabrała go karetka. Arbiter początkowo pokazał czerwoną kartkę Oshimie, ale po obejrzeniu zdarzenia na monitorze zmienił swoją decyzję, gdyż to Ramos kopnął Japończyka. Przerwa w grze trwała 10 minut. Goście kończyli mecz w dziesięciu, gdyż już wcześniej trener Mariusz Lewandowski wykorzystał trzy okienka do przeprowadzenia zmian.

W sumie do drugiej połowy arbiter doliczył aż 18 minut. Krakowianie szybko jednak załatwili sprawę. W drugiej z doliczonych minut wywalczyli rzut rożny, po którym Virgil Ghita głową skierował piłkę do bramki.

 Goście kompletnie się załamali i stracili jeszcze jednego gola. Po strzale Janiego Atanasova Kobylak wypuścił piłkę z rąk, a skuteczną dobitką popisał się Patryk Makuch.

Rusza projekt „Trenuj jak żołnierz”. Wojsko przeszkoli ochotników [ZDJĘCIA]

Andrzej Gołota: Żona zawsze mi coś znajdzie do roboty!