W dalszym ciągu trwa poszukiwanie zaginionego defektoskopu w Krakowie
Do zaginięcia defektoskopu doszło w nocy z 21 na 22 marca na terenie dzielnicy Nowa Huta w Krakowie. W poniedziałek, 25 marca podczas roboczej odprawy służb Wojewody Małopolskiego z przedstawicielami Państwowej Agencji Atomistyki rozważano wykorzystanie specjalistycznego sprzętu, który może pomóc zlokalizować defektoskop.
Służby biorą pod uwagę kilka scenariuszy, jeśli chodzi o okoliczności zaginięcia sprzętu. Wśród nich jest kradzież urządzenia oraz zabranie go przez zbieraczy złomu. Policja cały czas, pod nadzorem prokuratora, prowadzi czynności w tej sprawie. W sprawie zatrzymany został także 33-letni mężczyzna, który był odpowiedzialny za nadzór nad defektoskopem.
W działania poszukiwania defektoskopu zaangażowana jest również Państwowa Straż Pożarna. PSP wykorzystuje m.in. sprzęt ochronny oraz urządzenia pomiarowe. O sprawie została powiadomiona również Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Krakowie.
Przypominam i powtarzam. Zamknięty defektoskop nie stanowi zagrożenia. Natomiast pod żadnym pozorem nie wolno go otwierać ani rozcinać, ponieważ nawet krótkotrwały kontakt z nieosłoniętym źródłem promieniotwórczym znajdującym się w jego wnętrzu może stanowić zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi. Każda osoba, która odnajdzie urządzenie, proszona jest o kontakt choćby za pośrednictwem numeru 112 - poinformował wojewoda małopolski, Krzysztof Jan Klęczar.
Państwowa Agencja Atomistyki ostrzega przed niebezpieczeństwem
Państwowa Agencja Atomistyki ostrzega, aby w przypadku znalezienia defektoskopu, nie otwierać go, ani nie rozcinać, bowiem każdy kontakt z nieosłoniętym źródłem promieniotwórczym stanowi źródło zagrożenia dla zdrowia i życia.