Historii największej krakowskiej dzielnicy nie pisali tylko mężczyźni. O tym opowiada książka Katarzyny Kobylarczyk pod tytułem "Cegły, Perły i Petardy - Kobiety Nowej Huty". Jak sama nazwa książki wskazuje, znajdziemy w niej opowieści o kobietach, które żyją w Nowej Hucie i tworzą jej rzeczywistość od początku, bo już w latach 50.
Przerzucały ziemię łopatami, murowały, szkliły, były elektromonterkami, jeździły na parowozach. Później zostały tutaj na tych lżejszych stanowiskach, tworzyły tu kulturę, szkoły, zakładały szkoły rodzenia, leczyły - wymienia autorka książki.
Katarzyna Kobylarczyk przyznaje, że czasami o kobietach Nowej Huty musiała rozmawiać z mężczyznami mimo, że te kobiety były tuż obok. Na przykład żona jednego z ostatnich żyjących nowohuckich junaków.
Przyniosła kawę, przyniosła ciasto, przysłuchiwała się o czym rozmawiamy, ale sama nie chciała zabierać głosu. Ja w pewnym momencie zaczęłam ją podpytywać "czy pani pamięta, a jak się tutaj żyło", ale ona była tak bardzo nastawiona na to, że ja przyszłam do jej męża, że ona właściwie czuła się w obowiązku milczeć - mówi autorka.
Wśród bohaterek książki jest między innymi Jadwiga Włodek. Pierwsza murarka Nowej Huty, gwiazda propagandy, o której w pewnym momencie słuch zaginął. Inną bohaterką jest Marta Ingarden, która zaprojektowała nowe miasto na desce kreślarskiej.