Kraków. Ogromny zrzut ścieków do Wisły. Interweniowały służby
Społecznicy kolejny raz przekazali alarmujące informacje dotyczące Wisły. Do rzeki w pobliżu krakowskiego stopnia wodnego Dąbie z przelewu burzowego miały dostać się zanieczyszczenia, co zauważył jeden z przebywających nad wodą wędkarzy.
W godzinach popołudniowych dostałem filmik od wędkarza, który dzisiaj rano zauważył płynące ścieki Wisłą. Pojechałem na miejsce, okazało się, że ścieki dalej płyną i wezwałem służby. Okazało się, że doszło do znacznego zanieczyszczenia rzeki (1/3 koryta Wisły płynęły surowe ścieki.) – poinformował w mediach społecznościowych zaangażowany w ochronę lokalnych wód Paweł Chodkiewicz.
Na miejscu zjawiły się służby – straż pożarna, policja, straż miejska oraz przedstawiciele Wodociągów Miasta Krakowa. W sprawie zanieczyszczenia Wisły kontaktowaliśmy się z Wodociągami Miasta Krakowa. Odpowiedź zamieścimy po jej otrzymaniu.
Wodociągi krakowskie nie miały pojęcia o tym, że od rana ścieki z części Krakowa zamiast do oczyszczalni w Płaszowie, płynęły prosto do Wisły – pisze w sieci zaangażowany w ochronę wód Paweł Chodkiewicz.
Wodociągi Miasta Krakowa opublikowały komunikat dotyczący zanieczyszczeń, które przedostały się do rzeki.
Podczas przeprowadzonej kontroli stwierdzono, że powodem wypływu ścieków jest uszkodzenie zamknięcia nieczynnego rurociągu kanalizacyjnego. Oszacowano, że do rzeki Wisły przedostało się ok. 250 - 300 m3 ścieków. Obecni na miejscu przedstawiciele Straży Pożarnej Specjalistycznej Grupy Ratownictwa Chemiczno-Ekologicznego Kraków pobrali próbkę wody, w której nie stwierdzono odstępstw od norm oraz obecności szkodliwych substancji chemicznych. Około godz. 21.00 została zakończona interwencja Państwowej Straży Pożarnej - czytamy w oświadczeniu.
Pracownicy krakowskich wodociągów 15 maja przeprowadzili również analizę pracy systemu w zlewni oczyszczalni Płaszów.
Wzięto pod uwagę dane pomiarowe oraz uwzględniono prace konserwacyjne prowadzone na terenie zakładu w dniu 14 maja, które wymagały okresowego zamknięcia dopływu ścieków. Działania prowadzone były zgodnie z instrukcją eksploatacyjną obiektu, wskazującą maksymalny, bezpieczny poziom piętrzenia w kolektorze płaszowskim, którym ścieki dopływają do oczyszczalni. Dodatkowo, przeprowadzona przez służby eksploatacyjne Zakładu Sieci Kanałowej kontrola komory przelewu burzowego P9, wykazała zniszczenie ruchomych elementów jego krawędzi. Miało to bezpośredni wpływ na zmniejszenie potencjału retencyjnego obu kolektorów (płaszowskiego i prawobrzeżnego), a w efekcie wywołało samoczynne uruchomienie przelewu burzowego P9 na prawobrzeżnym kolektorze Wisły. Uszkodzenie prawdopodobnie nastąpiło podczas burzy w dniu 11 maja - piszą Wodociągi Miasta Krakowa.
Ścieki w rzece Krzeszówce. Zanieczyszczenia w obrębie ujęcia wody dla Krakowa
Zanieczyszczenie Wisły to niejedyny tego typu problem. Nieczystości wykryto również w rzece Krzeszówce łączącej się z Rudawą, gdzie znajduje się ujęcie wody pitnej dla Krakowa. W tej sprawie również interweniował Paweł Chodkiewicz, który skontaktował się z Wojewódzkim Inspektoratem Ochrony Środowiska w Krakowie. Z otrzymanej odpowiedzi wynika, że służby potwierdziły zanieczyszczenie rzeki.
Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Krakowie informuje, że przeprowadzone w 2023 i 2024 roku wizje lokalne wykazały w lokalizacji, będącej przedmiotem zapytania, stagnowanie ścieków poniżej przelewu burzowego ze względu na utrudniony odpływ z kanału do Krzeszówki. Funkcjonowanie przelewu burzowego kanalizacji ogólnospławnej prowadzącej ścieki na oczyszczalnię komunalną w Krzeszowicach, tj. odprowadzanie ścieków przedmiotowym wylotem do kanału i dalej do Krzeszówki jest uregulowane formalno-prawnie – czytamy w odpowiedzi.
Jakie zanieczyszczenia zalegają w Krzeszówce?
Chusteczki, podpaski, chemia, to wszystko zalega przy ujściu do rzeki Krzeszówki. Większość rzeki to ściek, który dostaje się do ujęcia wody pitnej dla Krakowa. Mimo zgłoszenia, po roku, służby ani gmina nie zrobiły nicy, aby nie zanieczyszczać Krzeszówki. Odpady dalej zalegają w tym rowie. Służby piszą, że problemem jest to, że rów pozostaje nieudrożniony, przez co zalegają ścieki. Co to za patologia? – komentuje Paweł Chodkiewicz.
W sprawie zanieczyszczeń rzeki Krzeszówki kontaktowaliśmy się z WIOŚ. Odpowiedź zamieścimy po jej otrzymaniu.