Poziom wody w Olkuszu wrasta. "To na razie szybciej niż się spodziewano"
Kiedy na przełomie 2020 i 2021 roku należącą do Zakładów kopalnię Olkusz-Pomorzany postawiono w stan likwidacji, zaprzestano odpompowywania wody. W ten sposób w najbliższych latach ma ona powrócić do naturalnego poziomu sprzed funkcjonowania kopalni.
Jak przyznał prezes Bogusław Ochab, prezes Zakładów Górniczo-Hutniczych "Bolesławiec": według pierwotnej dokumentacji hydrogeologicznej woda powinna wrócić do pierwotnego stanu w czasie od 20 do 40 lat. Zgodnie z jego obliczeniami obecnie woda na terenie kopalni Olkusz znajduje się około 35-40 metrów pod powierzchnią ziemi.
Poziom wody podnosi się o 4-5 centymetrów dziennie. To na razie szybciej niż się spodziewano. Zobaczymy, co będzie za trzy miesiące, za pół roku, bo według wszelkich danych to powinno zwalniać - powiedział prezes ZGH "Bolesławiec" po panelu eksperckim w Małopolskim Urzędzie Wojewódzkim w Krakowie. Spotkanie było poświęcone pogórniczym problemom występującym w zachodniej części Małopolski, w tym zagrożeniu podtopieniami.
Sytuacja w Olkuszu po zamknięciu kopalni. "Jest ryzyko podtopień"
Jak tłumaczy Bogusław Ochab, jak woda wróci to pierwotnego stanu, odżyją rzeki, które nadmiar tej wody odprowadzały. Dodaje jednak, że są w Olkuszu tereny zagrożone podtopieniami.
Niestety, były takie tereny, które ktoś uznał, że są suche i tak będzie przez najbliższe wieki. I wybudował się gdzieś, gdzie powinien przewidzieć inwestor czy władze samorządowe, że nie powinien w ogóle pozwolić budować się na tych terenach, bo zagrożenie, że woda wróci, było bardzo duże - powiedział PAP Bogusław Ochab. Woda wróci tam, gdzie ona wcześniej była. Jest na tyle dużo czasu, żeby się do tych podtopień przygotować - dodał.
W związku z ryzykiem podtopień wojewoda małopolski Łukasz Kmita podczas spotkania zwrócił się z wnioskiem do przedstawicieli spółki o przygotowanie analizy planów zagospodarowania przestrzennego pod kątem podtopień budynków mieszkalnych.
Podtopienia w Olkuszu. Co z odszkodowaniami?
Wojewoda małopolski wskazuje, że temat ewentualnych podtopień należy zacząć analizować poważniej, by móc podejmować działania, które miałaby pomóc mieszkańcom terenów obarczonych tym ryzykiem. W kwestii odszkodowań przyznaje, że obowiązek ten może spaść na samorządy.
Jeśli plan zagospodarowania przestrzennego lub inne dokumenty urbanistyczne dopuszczały możliwość lokalizacji nieruchomości [na tych terenach - przyp. red.], kwestia odszkodowawcza może spaść na samorządy i mogą być to ogromne środki, które samorząd będzie musiał wypłacić. Warto przeanalizować możliwości związane z realnym zagrożeniem dla mienia mieszkańców w związku z zakończeniem eksploatacji i wyłączeniem pomp - podkreślił wojewoda.
Prezes ZGH przekazuje, że podejmie współprace z gminami w celu aktualizacji map, wskazujących, gdzie istnieje ryzyko podtopień. Dodaje też, że prawie 10 lat temu podobne dokumenty otrzymały poszczególne gminy i na ich podstawie zostały zmienione plany zagospodarowania przestrzennego, żeby w tych miejscach już się nie budować
"Problemem jest, co było wcześniej i kto ponosi za to winę" - stwierdził prezes ZGH.