Kraków. Kolejne zanieczyszczenia rzek. Pływające wysypiska śmieci
Wydawać by się mogło, że w XXI wieku wyrzucanie śmieci wprost do koryta rzeki zdarzyć się nie może. Nie tylko może, ale zdarza się regularnie – przekonują aktywiści, którzy w ostatnich dniach pokazali fotografie przedstawiające prawdziwe pobojowisko w korytach rzek Prądnik (w dolnym biegu zwanym także Białuchą). We wtorek, 11 lutego społecznicy poinformowali o pływającym wysypisku śmieci przypominającym tamę, zlokalizowanym na rzece Prądnik na granicy Krakowa i Zielonek. Jak podał strażnik rzek WWF Paweł Chodkiewicz, sprawa została zgłoszona odpowiednim służbom, tj. policji, straży miejskiej, gminnej w Zielonkach i RZGW w Krakowie.
Społeczne akcje sprzątania rzek są szczytne, jednak bez zgłaszania takich nielegalnych wysypisk bezpośrednio do służb nic się nie zmieni. Sprawcy muszą zostać ukarani. Pomimo tego, że co roku wyławiamy śmieci z podkrakowskich rzek, odpady cały czas przybywają, a efekt sprzątania jest krótkotrwały. Niektórzy "lekkomyślni" mieszkańcy, w tym wypadku ślady wskazują na mieszkańców Zielonek, wyrzucają worki ze śmieciami prosto do rzeki, na brzegach widać też miejsca nielegalnego składowania odpadów budowlanych, beczki po ropie... Wykryciem sprawców powinny zająć się służby i włodarze gmin zgodnie z kompetencjami i obowiązującym prawem – napisał Paweł Chodkiewicz w mediach społecznościowych.
Polecany artykuł:
To nie pierwsza tego typu sytuacja, którą odnotowano w ostatnich dniach. Koalicja Ruchów Krakowskich „Wspólnie dla Miasta” w sobotę, 8 lutego pokazała, jak wygląda rzeka Prądnik (Białucha) na terenie użytku ekologicznego Dolina Prądnika. Obejmuje on fragment doliny rzeki Prądnik (zwanej na tym odcinku Białuchą) od ul. Górnickiego do granicy miasta z Zielonkami.
Po nagłośnieniu sprawy rzekę posprzątał jeden ze społeczników.