Korki na Zakopiance. W zatorze trzeba było stać kilka godzin
Totalny paraliż. Tak w krótkich słowach można określić to, co działo się w niedzielny wieczór na Zakopiance. Korek zaczynał się już na odcinku Stróża-Gaj. Zator był również w Mogilanach i w Myślenicach.
Powodów tak ogromnych korków na Zakopiance jest kilka. Po pierwsze co weekend z Podhala wracają tłumy, które wybrały się tam na "podróż służbową". Dodatkowo uruchomione zostały też pierwsze stoki narciarskie. Fani zimowego szaleństwa już postanowili z nich skorzystać.
Po drugie w weekend mieliśmy dość obfite opady śniegu na południu Polski. To sprawiło, że Zakopianka pokryła się białym puchem. Warunki były też utrudnione przez wiatr.
Po trzecie, czyżby zima zaskoczyła kierowców? Wciąż wiele osób nie zmieniło opon na zimowe. Przykładowo do jednego z wulkanizatorów w Krakowie na wymianę opon trzeba czekać kilka dni. Dodajmy tylko, że już w zeszłym tygodniu pojawiły się informacje o ataku zimy w weekend. Mróz w Krakowie i Małopolsce może utrzymać się do 6 grudnia.