Zarząd Infrastruktury Wodnej domaga się rekompensaty za kosztujący blisko 2 miliony złotych bubel. W tym momencie trwa już postępowanie w sprawie odpowiedzialności zawodowej przeciwko projektantowi zbiornika retencyjnego i osobie która zatwierdziła koncepcję. O szczegółach tego postępowania możecie przeczytać w artykule poniżej.
Teraz oprócz postępowania zawodowego ma ruszyć również postępowanie cywilne. Adam Cebula, p.o. dyrektora Zarządu Infrastruktury Wodnej, mówi, że miastu należy się zwrot kosztów.
My ponosząc koszty z tego, że coś zostało źle zrobione, musimy dochodzić na drodze cywilnej zwrotu tych kosztów. Projektanci są ubezpieczeni w Izbie. Nie wiem czy to będzie tak, że zwrot części kosztów pójdzie z ubezpieczenia czy nie. W każdym razie będziemy musieli dochodzić swoich należności - mówi Adam Cebula.
Pomimo wielu ekspertyz wykazujących błędy projektowe autor projektu nie planuje przyznać się do winy.
Projektant nie wiem czy do dzisiaj nie stoi na stanowisku, że nie ponosi odpowiedzialności za to. Z tego co byłem informowany to projektant zlecił opracowanie swojej własnej ekspertyzy. Miał przedstawić do izby i chyba to zrobił swoją własną tam ekspertyzę. No ale ostatecznie rzecznik odpowiedzialności zawodowej w izbie no orzekł, że projektant zawinił i skierował sprawę ukarania do sądu, ponieważ to było no parę dni temu, więc wczoraj podpisałem ostateczne wezwanie projektanta do o naprawę gwarancyjną. Wyznaczyłem termin trzydniowy, jeżeli projektant dalej będzie stał na stanowisku, nie pon winy nie dokona naprawy gwarancyjnej, to zlecimy opracowanie projektu po prostu innym projektantom - dodaje Cebula.
Pomimo deformacji, zbiornik teoretycznie mógłby gromadzić wodę, ale wymaga naprawy. Docelowo, po naprawie, do zbiornika ma wpływać odwodnienie z ulic Luborzyckiej i Folwarcznej, a także z prywatnych nieruchomości, które powinny się wpiąć do kolektora, który również jest częścią inwestycji. Prace nad naprawą zbiornika przy ulicy Folwarcznej powinny rozpocząć się na początku przyszłego roku.