Kraków. Psy były trzymanie w chlewie bez dostępu do światła
Pracownicy Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami na krakowskiej posesji zastali dramatyczne warunki, w jakich pewna kobieta przetrzymywała psy. Co więcej, nigdy nie wyprowadzała ich na zewnątrz. Inspektorzy zrelacjonowali, że około dwu, trzyletnia suka wyglądała, jakby spędzała czas uwiązana w domu - przy szyi wisiał jej gruby sznur. Inny pies był mocno wychudzony, wyraźnie było mu widać żebra.
- W chlewie zamkniętych było 6 kolejnych psów. Wejście do środka było utrudnione - drzwi uchylały się tylko na 20-30 cm, a znajdujące się w nim psy, próbowały się wydostać przez szparę w drzwiach. To, co zobaczyliśmy, jednak wystarczyło, żeby utwierdzić nas w przekonaniu, ze to, co pani uważa za dobre warunki, woła o pomstę do nieba. Chlew był praktycznie pozbawiony dostępu światła (jedno małe okienko wewnątrz było częściowo zasłonięte). W środku panował ogromny bałagan – wśród góry odchodów walały się stare narzędzia i śmieci. Smród jaki tam panował, skutecznie zachęcał do opuszczenia pomieszczenia - informują inspektorzy.
Widząc karygodne warunki, w jakich na co dzień żyją zwierzęta, pracownicy KTOZ-u zdecydowali o ich natychmiastowym odbiorze. Z racji tego, że właścicielka absolutnie nie wyrażała na to zgody, poprosili o asystę policję.
- Kiedy pojawił się patrol, wreszcie zostaliśmy wpuszczeni do domu. Tam, w jednym z pomieszczeń, znaleźliśmy kolejnego psa. Pokój, w którym przebywał, był mocno zagracony, stojącą w nim kanapę pokrywała gruba warstwa odchodów. Zapytaliśmy kobiety, gdzie mieszka suka, którą przyprowadziła nam wcześniej. Odpowiedziała, że właśnie tam. Filip jednak zauważył, że w pokoju znajdują się kolejne drzwi. Za nimi ukazał się nam przedsionek - zagracony przez śmieci i rupiecie, również gęsto zasłany odchodami. Tam mieszkała wspomniana wcześniej suczka. Zapach moczu unoszący się w obu pomieszczeniach, ponownie zniechęcał do dłuższego w nich przebywania - informuje pani Joanna i pan Filip.
Psy zostały zabezpieczone. Jakie konsekwencje grożą właścicielce?
Po stanowczej interwencji KTOZ, część zwierząt przejął lokalny Urząd Gminy. Dwa trafiły pod opiekę KTOZ i zostały odwiezione do hotelu dla zwierząt na koszt Towarzystwa, które poinformowało również o tym, że właścicielce zwierząt zostanie założona sprawa sądowa. Przypomnijmy, że utrzymywanie zwierząt w niewłaściwych warunkach bytowania podlega pod art. 35 ustawy o ochronie zwierząt, mówiący o odpowiedzialności karnej za znęcanie się nad zwierzętami.