Głównym problemem jest wycinka dużych, starych drzew i sprzedaż drewna. Aktywiści postanowili pokazać, że Puszcza Karpacka i cały teren Bieszczad to piękno przyrodnicze, którego nie można niszczyć.
Protesty odbywają się w całym kraju. Nie zgadzamy się na to żeby wycinano zielone płuca Polski. W wakacje podróżowaliśmy po różnych lasach i widok Puszczy Karpackiej bardzo nas zasmucił i postanowiliśmy pokazać nasze niezadowolenie. Cały czas wycinane są drzewa i to nie jest interes tylko lokalnej społeczności i chcemy to uświadamiać - mówi Tomasz Przetacznik ze strajku dla ziemi.
Protesty w obronie Puszczy Karpackiej odbyły się w szesnastu polskich miastach. Jak twierdzą aktywiści - chodzi o jedność i walkę o ostatnie tak duże tereny zielone.
Musimy zrozumieć, że ten problem dotyczy każdego. W Krakowie też walczymy o każde drzewo i jest to bardzo trudne. Ten tych terenów zielonych ciągle ubywa i to jest przerażające - mówi Paulina Poniewska z Akcji Ratunkowej dla Krakowa.
Wbrew pozorom Karpaty nie są tak daleko od Krakowa i każdy powinien przejmować się ich losem - komentowali mieszkańcy.
Mamy w mieście różne organizacje turystyczne, często wyjeżdżamy w Bieszczady na wakacje czy weekendy więc tym bardziej musimy się jednoczyć i walczyć o te zielone tereny - mówi Mariusz Waszkiewicz z Towarzystwa Ochrony Przyrody.
Aktywiści protestowali przed siedzibą Lasów Państwowych w Krakowie. Wypisali też postulaty i liczą na pozytywne rozpatrzenie sprawy.