Od 18 sierpnia na Zamku Królewskim na Wawelu można podziwiać obraz olejny Rembrandta Harmenszoona van Rijna z 1655 roku. Dzieło zostało zaprezentowane po raz pierwszy w 1898 roku na wystawie monograficznej malarza. Już wtedy "Jeździec polski" wyróżnił się z 123 prac artysty, zgromadzonych w Stedelijk Museum w Amsterdamie. Remont w The Frick Collection przyczynił się do tego, że obraz Rembrandta przyjechał w maju do Warszawy, a w sierpniu do Krakowa.
- To jeden z najbardziej tajemniczych obrazów Rembrandta. Nie wiemy, kogo ten tytułowy jeździec przedstawia i dlaczego artysta go tak namalował. Nie wiemy, czemu ten jeździec jedzie przez pusty krajobraz, co oznacza strumień, który ma przekroczyć oraz ognisko i sylwetki postaci w tle - mówi Joanna Winiewicz-Wolska, Kustosz Zbiorów Malarstwa Zamku Królewskiego na Wawelu.
"Jeździec polski" znany jest także pod innymi tytułami takimi jak: "Kozak na koniu" czy "Lisowczyk". Obraz można podziwiać na Wawelu w specjalnie przygotowanej aranżacji.
- Jest to bardzo ograniczona przestrzeń. Inspiracją do stworzenia aranżacji było światło, charakterystyczne dla Rembrandta. Drugą inspiracją był "Autoportret z dwoma kołami", gdzie w tle na ścianie artysta namalował dwa okręgi. Koło jako symbol doskonałości i wieczności - dodaje Winiewicz-Wolska.
Warszawski i krakowski pokaz obrazu Rembrandta to jedyne europejskie prezentacje dzieła. "Jeźdźca polskiego" można oglądać na Wawelu do 16 października.