Pierwsza z poważnych akcji miała miejsce 23 grudnia, jeszcze przed świętami. Przed południem ratownicy TOPR otrzymali zgłoszenie o turyście, który spadł w rejonie Doliny za Mnichem. Mężczyzna próbował skrócić sobie zejście w kierunku Morskiego Oka i runął z wysokości w Żlebie pod Soplem.
Do działań skierowano 12 ratowników. Poszkodowany doznał licznych obrażeń, m.in. głowy, jamy brzusznej oraz kończyn. Po udzieleniu pierwszej pomocy został zniesiony w noszach do schroniska nad Morskim Okiem, gdzie przekazano go zespołowi ratownictwa medycznego.
Wigilia na Rysach. Turysta utknął po zmroku
Do kolejnej interwencji doszło w wigilijny wieczór. Tym razem ratownicy ruszyli na Rysy, gdzie w rejonie Buli pod Rysami utknął turysta, niezdolny do samodzielnego zejścia. Mężczyzna był wychłodzony i wyczerpany.
Po dotarciu na miejsce ratownicy ogrzali poszkodowanego i bezpiecznie sprowadzili go do schroniska nad Morskim Okiem. W akcji uczestniczyło pięciu ratowników, a dodatkowo wykorzystano drona transportowego. Działania zakończyły się dopiero późną nocą.
Pierwszy dzień Bożego Narodzenia przyniósł następny poważny wypadek, ponownie w rejonie Rysów. Turysta spadł z około połowy wysokości żlebu Rysa i zatrzymał się na stromym stoku poniżej Buli pod Rysami. Zgłoszenie dotarło do centrali TOPR już po zapadnięciu zmroku.
Do akcji skierowano ośmiu ratowników. Po udzieleniu pierwszej pomocy mężczyzna został sprowadzony przy użyciu technik linowych do schroniska nad Morskim Okiem. Cała akcja zakończyła się tuż przed godziną pierwszą w nocy
Interwencja z użyciem śmigłowca
27 grudnia, około południa, przypadkowy świadek poinformował TOPR o kolejnym upadku turysty w żlebie Rysa. Ze względu na brak informacji o stanie poszkodowanego podjęto decyzję o natychmiastowym użyciu śmigłowca ratunkowego.
W trakcie dolotu pojawiła się informacja, że turysta po zatrzymaniu się poniżej Buli pod Rysami samodzielnie schodzi w dół. Ratownicy wykonali desant w rejonie tzw. Kamienia i po badaniu stwierdzili jedynie niegroźne, powierzchowne obrażenia. Mężczyzna odmówił dalszej pomocy i kontynuował zejście o własnych siłach.
Ratownicy podkreślają, że świąteczny tydzień nie należał do spokojnych, a warunki w Tatrach były i nadal są wymagające. Przed nami końcówka roku, dla której prognozy nie są korzystne dla turystyki wysokogórskiej.
Zapowiadane są opady śniegu, bardzo silny wiatr oraz niskie temperatury, co może pogorszyć sytuację lawinową i znacznie utrudnić prowadzenie akcji ratunkowych. TOPR apeluje do wszystkich planujących wyjścia w góry o rozsądek, bieżące sprawdzanie komunikatów lawinowych oraz dostosowanie tras i ambicji do aktualnych warunków panujących w Tatrach.