Stojący u wejścia do smoczej jamy monument to jedna z największych atrakcji turystycznych Krakowa. Grzegorz Owca, opiekun gada twierdzi, że choć ten wkroczył w wiek dojrzały, to jest w świetnej kondycji. Przyznaje, że smok czasem dostaje niestrawności, bo zdarzają amatorzy jego dokarmiania.
Czasem w jego paszczy można znaleźć elementy damskiej bielizny. Nieprawdopodobne, ale prawdziwe, a zdarza się to przede wszystkim po różnych uroczystościach w mieście, przede wszystkim po "Wiankach" - mówi.
Alicja Zioło, krakowska przewodniczka mówi, że pierwotnie smok miał być… zanurzony w wodach Wisły.
Względy praktyczne zaważyły, na tym, że postanowiono usadowić ją na brzegu. Dlaczego? Bo osadzałyby się na nim śmieci i nie byłby już tak monumentalny. Dlatego uznano, że trzeba go postawić go u stóp Wawelu, tuż przy jamie, jaskini, którą uważamy za siedzibę Smoka Wawelskiego - wyjaśnia.
Rzeźba przy Bulwarach nie jest jedynym przedstawieniem wawelskiego smoka. Druga, nieco zapomniana znajduje się na terenie Nowej Huty przy ul. Makuszyńskiego.