Strajk Kobiet w Krakowie. Tysiące osób na ulicach
Od kilkunastu dni w Krakowie organizowane są Strajki Kobiet. W wielu miejscach stolicy Małopolski gromadzą się protestujący, którzy wyrażają swoje niezadowolenie z wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Ten w październiku ogłosił, że aborcja ze względu na ciężkie i nieodwracalne upośledzenie płodu jest niezgodna z konstytucją.
Strajk Kobiet w Krakowie w ciągu tych dni przybierał różne formy. Mieliśmy m.in. protest samochodowy, blokadę przejść dla pieszych, jak tradycyjne manifestacje np. na Rynku Głównym. Za każdym razem Strajk Kobiet gromadził tysiące osób. Jak podaje małopolska policja, podczas w protestach pod Muzeum Narodowym 28 października wzięło udział około 20 tys. osób.
Strajk Kobiet w Krakowie. Posypały się mandaty i wnioski do sądu
Podczas Strajku Kobiet w Krakowie nie obyło się bez mandatów. Tylko w minioną sobotę policja wylegitymowała 331 osób. 46 z nich ukarano mandatami karnymi, a wobec 223 skierowano wnioski o ukaranie do sądu.
To sankcje głównie za naruszenie zakazu zgromadzeń, brak dystansu, brak maseczki. Zarekwirowano sprzęty nagłaśniające jako służące do popełniania wykroczenia, które teraz decyzją sądu mogą ulec przepadkowi.
Okoliczności i charakter działania tych „spacerów” wskazują , że były to de facto zgromadzenia publiczne. Tymczasem zgodnie z przepisami wprowadzonymi w związku ze stanem epidemii cały kraj został objęty czerwoną strefą, tak więc zgromadzenia powyżej pięciu osób nie są dozwolone (nadto zgromadzenia winny być wcześniej zgłoszone – zakazane są w tej chwili zgromadzenia spontaniczne). W przestrzeni publicznej obowiązuje nakaz zasłaniania ust i nosa, a bezpieczna odległość wynosi 1,5 m., która w praktyce – jak obserwujemy - w tłumie nie jest zachowywana - czytamy na stronie policji.