Nocne przeloty nad Krakowem. Kiedy się odbędą? W jakim celu?
Zgodnie z umową podpisaną przez Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej SA w Krakowie do końca lutego 2025 r. nad miastem odbędą się przeloty, których celem jest uzyskanie mapy termicznej sieci ciepłowniczej, ze wskazaniem miejsc o podwyższonych stratach ciepła. Na podstawie zebranych danych będzie można określić, gdzie w przyszłości istnieje większe prawdopodobieństwo awarii oraz które odcinki rur mają pogorszoną izolację.
Przeloty będą odbywały się wyłącznie w godzinach nocnych. Wykonywanie zdjęć jest bowiem niemożliwe za dnia ze względu na fakt, że słońce nagrzewa powierzchnię ziemi i obraz termowizyjny nie jest stanie wskazać wówczas poprawnie przebiegu sieci ciepłowniczej. Ponadto, żeby przelot się odbył, musi zostać spełniony szereg innych warunków:
- temperatura zewnętrzna: podczas wykonywania zdjęć poniżej 0 stopni Celsjusza oraz niska temperatura w dniu poprzedzającym loty (w ciągu dnia nie wyższa niż + 5 stopni Celsjusza)
- brak pokrywy śnieżnej,
- brak zachmurzenia poniżej pułapu lotu,
- brak opadów w tym mgły w trakcie pomiarów, brak opadów w dniu poprzedzającym,
- wilgotność względna <75% .
Ze względu na te wszystkie wymagania MPEC nie jest w stanie podać konkretnych dat ani liczby przelotów. To już jednak trzecia tego typu akcja. W 2020 roku, aby zeskanować miasto, wykonano sześć krótkich lotów, a w 2021 r. tylko dwa. Czemu spółka kolejny raz zamówiła taką usługę?
Po upływie prawie trzech lat rurociągi lekko się zestarzały, przybyło także wiele kilometrów nowej sieci. Tak jak człowiek potrzebuje się prewencyjnie i okresowo badać, tak i sieci ciepłownicze – dla polepszenia bezpieczeństwa i komfortu dostaw ciepła – winny zostać co jakiś czas „prześwietlone”. Analiza danych dostarcza wielu cennych informacji o sieci, niemożliwych do uzyskania w inny sposób. Stąd decyzja, aby w tym roku powtórzyć pomiary - tłumaczy w oficjalnym komunikacie Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej SA w Krakowie.
Tym razem samolot będzie robił zdjęcia na wysokości 600 metrów, a więc wyżej niż w ubiegłych latach, co oznacza, że maszyna może nie być słyszana przez mieszkańców Krakowa. Spółka jednak prosi o wyrozumiałość i ostrzega przez panikowaniem. Jednocześnie MPEC zaznacza, że firma świadcząca usługę przed lotami uzyskała wszystkie wymagane pozwolenia.