Czy szkoła ma prawo zakazać posiadania tatuaży?
Każda szkoła posiada swój własny, wewnętrzny statut, który określa prawa i obowiązki uczniów. Młodzież uczęszczająca do danej placówki ma obowiązek go przestrzegać. Coraz więcej mówi się jednak o tym, że część tego typu dokumentów zawiera zapisy, które są niezgodne z prawem. Jedną z takich kontrowersyjnych kwestii jest posiadanie tatuaży przez uczniów. Czy szkoła ma prawo ich zakazać? Okazuje się, że odpowiedź na to jest prostsza niż się wydaje. Ten temat szeroko omówił prawnik Marcin Kruszewski, który prowadzi na TikToku konto Prawo Marcina.
— Czy szkoła może ci zakazać noszenia tatuaży? To pytanie wydaje się strasznie absurdalne, bo przecież, jeżeli mamy tatuaż, to nie tracimy naszego konstytucyjnego prawa do nauki, no a tatuażu przecież nie da się tak łatwo usunąć. Jeżeli jednak uważacie, że szkoły i nauczyciele nie osiągnęli takiego poziomu absurdu, aby oczekiwać, że uczniowie, którzy już je mają, nie będą ich nosić, to jesteście w głębokim błędzie. Są statuty, które wprost zakazują noszenia tatuaży. Co trzeba podkreślić, kompletnie bezprawnie — powiedział na nagraniu prawnik Marcin Kruszewski.
Zakaz posiadania tatuaży przez uczniów jest bezprawny
Marcin Kruszewski nie ma wątpliwości, że jeśli dana szkoła zawarła w swoim statucie zakaz posiadania tatuaży przez swoich uczniów, zrobiła to bezprawnie. Według obowiązujących przepisów placówka ma prawo określić, jaki strój obowiązuje młodzież, podczas nauki w szkole. Nie może za to ingerować w ich wygląd.
— Wykazuje to choćby Najwyższa Izba Kontroli, która, tak jak ja, wskazuje, że szkoły mogą regulować tylko ubiór uczniów. Wykraczanie poza to jest łamaniem ich praw. Zresztą, co w ogóle tacy nauczyciele sobie wyobrażają? Jak ma nagle magicznie zniknąć tatuaż? Nie wiem, czy zasponsorują nam np. laserowe jego usuwanie, czy na przykład zasponsorują jakiś fluid, żeby sobie je zakryć? Po prostu absurd i kompletnie niezgodny z prawem. Pamiętajcie, to czy macie tatuaż zależy jedynie od was, a jeśli jesteście niepełnoletni, to od waszych rodziców. Znajcie swoje prawa — dodał prawnik.
Młodzież na TikToku opisuje działania szkoły związane z ingerencję w ich strój
Nagranie Marcina Kruszewskiego wywołało lawinę komentarzy. Młodzież z całej Polski zaczęła dzielić się swoimi doświadczeniami z ingerowanie przez szkołę w ich wygląd oraz to, jakie konsekwencje ich za to spotkały. Wymieniają m.in. zakaz malowania się, czy posiadania kolczyków. Jeden z internautów przyznał również, że jego kolega został wyrzucony ze szkoły za posiadanie tatuażu.
— U mnie w szkole była afera jak mój młodszy brat zrobił sobie kolczyki w uchu, dziewczynki mogły taki nosić, ale chłopcy już nie — czytamy w komentarzach pod nagraniem.
— Ja miałem taką nauczycielkę w liceum, że nie pozwalała nam nosić makijaż, krótkich ubrań, kolorowych włosów, mieć kolorowych paznokci — czytamy w komentarzach pod nagraniem.
— Nam powiedzieli, że łamiemy prawo mając rozwiązane buty, że jak będziemy używać telefonów możemy je odebrać dopiero po weekendzie — czytamy w komentarzach pod nagraniem.
— W mojej starej szkole kolega wyleciał przez dziarkę na lewym przedramieniu — czytamy w komentarzach pod nagraniem.
