Tłumy na stoku w Podstolicach. Interweniowała policja
O stoku w Podstolicach (woj. małopolskie - 20 km od Krakowa) zrobiło się głośno w miniony weekend. Choć nie działa tam wyciąg narciarski, to i tak można było spotkać tam tłumy. Wielu rodziców przyjechało tam bowiem ze swoimi pociechami, by pozjeżdżać z górki np. na sankach. Okoliczny parking zapełnił się już w godzinach porannych. Ludzi było tak dużo, że w pewnym momencie interweniowała tam policja. Jak czytamy w "Super Expressie", w Podstolicach pojawiły się trzy radiowozy i głośnik do rozpraszania tłumów. Funkcjonariusze sprawdzali, czy osoby znajdujące się na stoku zachowywały dystans społeczny oraz nosiły maseczki. Patrząc na to, jak wyglądają zdjęcia z Podstolic, o obie rzeczy było dość trudno. Nikt jednak mandatem ukarany nie został.
Wypadek na stoku w Podstolicach. Karetka nie miała jak przejechać
W niedzielę, 11 stycznia w Podstolicach doszło do wypadku. Około godziny 13.30 została na stok wezwana karetka. Pomocy wymagała dziewczynka, która spadła zjeżdżając na sankach i doznała urazu głowy. Okazało się, że ratownicy mieli problem, by dostać się na miejsce. Wszystko przez blokujące jeden pas ruchu zaparkowane samochody. Karetce udało się ostatecznie podjechać pod stok. Dziewczynka została zabrana do jednego z krakowskich szpitali.
Dwie godziny później doszło do kolejnego wypadku. Pomocy wymagała tym razem kobieta, która w wyniku upadku straciła przytomność. Karetka tym razem przyjechała bez problemu.
Jak podaje portal wieliczkacity, Komenda Powiatowa w Wieliczce prowadzi czynności wyjaśniające dotyczące popełnienia wykroczenia z art 116 §1a kodeksu wykroczeń. Sprawą zajmie się też sanepid. Za złamanie funkcjonowania obiektów np. narciarskich grozi grzywna w wysokości do 5 tys. zł, czy kara administracyjna w wysokości do 30 tys. zł.