Budowa tramwaju do Mistrzejowic. Prezydent wystosował list
Budowa linii tramwajowej do Mistrzejowic to ostatnimi czasy temat wielkich kontrowersji w krakowskiej debacie publicznej. Przypomnijmy, że kosz samej inwestycji ma wynieść ok. 1,92 mld złotych. Trasa nowego tramwaju ma rozpoczynać się od skrzyżowania al. Jana Pawła II z ul. Lema oraz Meissnera po ul. Młyńską, Dobrego Pasterza, Krzesławicką, Bohomolca oraz ks. Jancarza do pętli na Mistrzejowicach. Problemem pozostaje jednak zakres planowanych prac, który w znaczny sposób wpłynie na przyrodę w mieście. Zgodnie z wyliczeniami pod topór miałoby pójść ponad tysiąc drzew, co byłoby największą wycinką w historii Krakowa. Już od samego początku część mieszkańców Krakowa zapowiadała protesty związane z ogromną ingerencją w środowisko naturalne. Magistrat utrzymuje, że dialog z krakowianami pozostaje utrzymany.
Inwestycja jest przygotowywana od dłuższego czasu, więc musiały się odbyć konsultacje, ponieważ mieszkańcy zgłosili swoje wątpliwości dotyczące drzew. Odbyły się spotkania informacyjne. Jest obietnica, że tu, gdzie drzewa uda się uratować – nie będą wycinane. W związku z tym projektanci sprawdzą, co jeszcze można w projekcie zmienić, aby dostosować się do mieszkańców. Rozmowy są w toku. Do 31 lipca będziemy opracowywać co można zmienić. To inwestycja specyficzna, realizowana w formule PPP. Mamy trzy strony – instytucje bankowe, inwestora prywatnego i miasto. W momencie, kiedy jedna ze stron się wyłamuje, to sprawa jest jasna dla banków, że należy się wycofać z finansowania inwestycji. Jeśli banki się wycofają, to inwestor prywatny nie jest w stanie jej poprowadzić. W tym momencie miasto, jako to, które złamało wynegocjowaną umowę płaci odszkodowanie. Terminy wypłaty są bardzo szybkie, w ciągu bardzo krótkiego czasu musielibyśmy zapłacić bardzo wysokie kary. Dodatkowo musielibyśmy zrobić przegląd wszystkich inwestycji w mieście, bo te 200 mln złotych trzeba skądś wziąć - informuje rzecznik prasowa prezydenta Monika Chylaszek.
W poniedziałek, 3 lipca w Krakowie rozpoczęła się realizacja inwestycji. Przy ul. Młyńskiej rozpoczęto od wycinki drzew. To miejsce, które zdaniem magistratu nie wywoływało kontrowersji. Inne zdanie mieli w tym temacie społecznicy, którzy już następnego dnia z samego rana zjawili się w okolicy wycinki, rozpoczynając protest. Aktywiści kolejny raz czują się oszukani i zapowiadają „opcję atomową”. Chodzi o złożony projekt obywatelskiej uchwały, która zablokowałaby finansowanie inwestycji. Jeśli ta zostałaby poparta przez radnych na sesji Rady Miasta, która odbędzie się w środę, 5 lipca, to magistrat zmierzyłby się z nie lada problemem.
Konieczność wypłaty odszkodowań w wysokości ok. 200 mln zł, rezygnacja z wyczekiwanej od lat inwestycji, ograniczenie możliwości wykonania innych inwestycji miejskich – takie mogą być w konsekwencje przyjęcia przez radnych zmian w Wieloletniej Prognozie Finansowej, wstrzymujących finansowanie budowy tramwaju do Mistrzejowic. W tej sprawie wysłałem dziś do wszystkich Radnych Miasta Krakowa list - napisał w mediach społecznościowych prezydent Krakowa Jacek Majchrowski.
Prezydent przypomniał także m.in., że wycofanie się z finansowania inwestycji nadszarpnie wizerunek Krakowa jako wiarygodnego partnera i uniemożliwi negocjowanie realizacji kolejnych inwestycji w formule Partnerstwa Prywatno-Publicznego w przyszłości.
Prezydent wystosował list po to, aby radni wiedzieli, jakie byłyby konsekwencje ich zdaniem - wstrzymania, a w praktyce zakończenia inwestycji, bo trudno mówić o wstrzymaniu, kiedy wiemy, że ta inwestycja by już nie ruszyła - dodaje Monika Chylaszek.
Na list zareagowali nie tylko radni, ale także mieszkańcy, którzy wprost piszą o braku zrozumienia problemu przez prezydenta.
Brak nadzoru nad miejskimi jednostkami, okłamywanie mieszkańców, list do radnych, gdzie w pierwszych akapitach daje Pan do zrozumienia, że nie ma Pan kompletnie pojęcia o tym, jak wygląda ta inwestycja (ul. Młyńska to akurat... najbardziej kontrowersyjny obszar całości inwestycji). Gdzie był Pan Panie Prezydencie Jacek Majchrowski przez ostatnie dwa lata, gdy projekt był opracowywany...? - napisał profil Tramwaj na Mistrzejowice.
Ze strony mieszkańców było grzecznie i kulturalnie, były prośby - pełne ignorowanie i szydzenie ze strony Decydentów. Proszę zacząć od podliczenia wartości pracy osób, które ją wykonały chociażby za projektanta - dodała jedna z użytkowniczek.
Poniżej można zapoznać się z pełną listą postulatów, których spełnienia domagają się mieszkańcy Krakowa.
Budowa tramwaju do Mistrzejowic. Czy radni poprą projekt uchwały obywatelskiej?
Warto także przytoczyć, co na temat samej inwestycji i potencjalnych zmian myślą krakowscy radni. To od nich będzie zależało, czy inwestycja zostanie zrealizowana.
Szanowny Panie Prezydencie, mieliście przynajmniej 2 (słownie: dwa) lata na korektę tego archaicznego projektu i ograniczenie go do samego tramwaju i maksymalnej ochrony drzew. Zamiast straszyć nas radnych konsekwencjami proszę wydać kolejne polecenia zmiany projektu, w których będzie zrealizowana wola mieszkańców. Inaczej nie ma o czym mówić, a tym bardziej pisać słów, które mijają się często z prawdą. #zmieńcieprojekt Ps. Jak to możliwe, że płaci Pan firmie Zbigniew Rapciak ZR Projekt ponad 2,4 miliona złotych za nadzór nad projektem, a tymczasem więcej dobrego dla mieszkańców wynika ze społecznych audytów Tramwaj na Mistrzejowice które społecznicy robią bezpłatnie po godzinach? - napisał Łukasz Maślona.
Swoje wsparcie dla propozycji korekty finansowania projektu na lata 2023 i 2024 wyraził także radny Dominik Jaśkowiec.
Wysłuchamy informacji, jakie będą skutki dla gminy. Protest mieszkańców doskonale rozumiem i nie dziwię się, tym bardziej, że to sytuacja, kiedy rozpoczęto dialog, spotkania i rozmowy o drzewach, które można oszczędzić. Proces cały czas trwał, a nagle rozpoczęły się wycinki, więc rozumiem stanowisko mieszkańców. Dla mnie najważniejsze dzisiaj byłoby to, żeby usłyszeć taką deklarację, że prace wycinkowe będą wstrzymane. Prace można rozpocząć od innych czynności, niekoniecznie od wycinki drzew, która powinna być wstrzymana do czasu rozpatrzenia postulatów mieszkańców. Obecne sposoby działania zaogniają konflikt, a porozumienie, jeśli będzie - każda strona musi na nim stracić. Najpierw należy wypracować kompromis - dodaje radny Łukasz Sęk.