Nocna prohibicja w Zakopanem obowiązuje od trzech lat
W październiku 2022 roku Rada Miasta Zakopanego przegłosowała wprowadzenie w mieście nocnej prohibicji. To oznacza, że od godziny 23 do 6 rano nie można zakupić alkoholu w sklepach i na stacjach benzynowych. Wyjątkiem od tej zasady są lokale gastronomiczne, czyli restauracje, kawiarnie i bary, posiadające odpowiednią koncesję. W takich miejscach można spożywać alkohol do zamknięcia lokalu. Lokalne służby i mieszkańcy nie mają wątpliwości, że ten ruch władz Zakopanego przyniósł pozytywny rezultat. Mieszkańcy Krupówek w rozmowie z Onetem wraca uwagę, że obecnie nocą już nie ma zajętych ławek, na których grupy osób spożywają alkohol wprost z butelki. Zrobiło się od tej pory spokojniej, chociaż wciąż nie brakuje nocnych ekscesów.
— Zmieniło się bardzo dużo i to na lepsze. Wiadomo, że na Krupówkach dalej zdarzają się ludzie pijani, awanturujący się czy śpiewający po nocy, ale to zjawisko w moim odczuciu mocno się zmniejszyło przez ostatnie trzy lata — powiedział w rozmowie z Onetem Maciej, mieszkaniec Krupówek. — Kilka lat temu w wakacje, po zmroku każda ławka była oblegana przez osoby pijące piwo czy wódkę wprost z butelki. Teraz tego nie ma. Ludzie piją w barach, a tam zachowują się jednak spokojnie — dodał.
— Jeśli się uspokoiło, to tylko trochę. Po Krupówkach dalej chodzą nocami pijani ludzie i wcale nie znikają oni z deptaku wraz z wybiciem godz. 23 — powiedziała w rozmowie z Onetem Agnieszka, mieszkanka miasta, której dom leży przy samych Krupówkach. — Wiadomo, że miasto takie jak nasze, rządzi się swoimi prawami. Część osób przyjeżdża tu chodzić po górach, a inni imprezować. Jak ktoś ma chęć się napić, to wódkę, wino czy piwo kupi sobie w większym zapasie przed godz. 23 lub będzie pił w karczmie. Swoje i tak w siebie ci ludzie wleją. A jak im w głowie "zaszumi", to różne rzeczy się dzieją. Przed moim domem w sezonie wciąż dzieją się różne ekscesy — dodała.
Turyści obchodzą nocną prohibicję w Zakopanem. Zyskują taksówkarze
Od momentu wprowadzenia nocnej prohibicji w Zakopanem miasto stało się jedynym miejscem na Podhalu, gdzie nocą nie można zakupić alkoholu. Niestety na razie żadna z okolicznych gmin nie postanowiła podjąć podobnej uchwały. To oznacza, że wystarczy wyjechać kilka kilometrów za granice miasta i alkohol nocą bez problemu można kupić. Dokładnie w ten sposób radzą sobie turyści i turystki, a korzystają na tym taksówkarze. W rozmowie z Onetem jeden z nich śmieje się, że częściowo wróciliśmy do czasów PRL-u, chociaż obecnie nie ma tzw. "melin", gdzie nielegalnie można kupić butelkę wódki. Zamiast tego wystarczy zamówić kurs taksówką do sąsiedniej miejscowości, co jest w pełni bezpieczne i legalne.
— Taka usługa kosztuje 60 zł. Gdyby policzyć wszystkie takie kursy razem, to przypuszczam, że w sezonie na pewno będzie ich 20 każdej nocy. To naprawdę sporo — powiedział w rozmowie z Onetem Władysław, zakopiański taksówkarz, który śmieje się, że to powtórka z okresu PRL-u. — Z tą różnicą, że wówczas woziło się ludzi na melinę i to było przestępstwo. Dziś żadne ryzyko nie istnieje — dodaje.
Jesień w Zakopanem nabiera smaku! Festiwal Restauracji to pięć tygodni pysznej przygody:
