Pod koniec sierpnia wygasa uchwała Rady Miasta o 120-procentowych dotacjach dla publicznych przedszkoli niesamorządowych w Krakowie (o tym pisaliśmy tutaj). W listopadzie ubiegłego roku radni Prawa i Sprawiedliwości oraz Krakowa dla Mieszkańców walczyli o utrzymanie tych wyższych stawek, ale projekt nie przeszedł. Póki nie będzie nowej uchwały, od września będą obowiązywać 100-procentowe podstawowe dotacje, które zakłada prawo krajowe. To niepokoi nie tylko właścicieli placówek, ale i rodziców.
Pojawiają się głosy, że nie wszystkie przedszkola będzie stać na kontynuowanie działalności w takiej formie, więc może będą szukać innej. Pojawiały się także głosy, że przedszkola w ogóle mogą się zamykać. Liczymy, że radni i urzędnicy podejmą skuteczny dialog z przedstawicielami przedszkoli i znajdą rozwiązanie, które będzie dobre dla wszystkich - mówi nam Marcin Jaśkiewicz - tata Igi, chodzącej do jednego z publicznych, niesamorządowych przedszkoli w Krakowie.
Jeżeli dotacja spadnie o te 20 procent, to my na jedno dziecko stracimy ponad 810 złotych. Jeżeli takie średnie przedszkole publiczne ma cztery grupy, czyli około stu dzieci, to miesięcznie takie przedszkole będzie miało 80 tysięcy złotych mniej dotacji - dodaje Radosław Tekielski, Prezes Stowarzyszenia Przedszkoli Publicznych w Krakowie.
Jesienią urzędnicy i część radnych krytycznie ocenili projekt utrzymania stawek. Według nich nie był on zgodny z ustawą o finansowaniu oświaty. "Prywatnym placówkom wystarczy wyrównać koszty, bez nadwyżek. A miasto szuka oszczędności" - podkreślał wtedy radny Tomasz Leśniak z Lewicy.
Realizacja uchwały zaproponowanej przez Kraków dla Mieszkańców kosztowałaby nas od 130 do 150 milionów złotych w ciągu 3 lat jej trwania. To oznacza od 130 do 150 milionów złotych mniej na placówki samorządowe, na inwestycje i na bieżące utrzymanie miasta - dodaje Leśniak.
Miasto broni swojego zdania niżem demograficznym i oszczędnościami. Na ten moment od września w placówkach miałyby obowiązywać 100-procentowe dotacje, które zakłada prawo krajowe. Wyjątkiem mają być krakowskie przedszkola publiczne, ale z oddziałami integracyjnymi. W tym przypadku mogą zostać utrzymane nawet 120-procentowe dotacje z budżetu miasta. To jeszcze nic pewnego, ale w ten sposób urzędnicy chcą zachęcić do tworzenia takich oddziałów.
To jest już w zasadzie opracowana uchwała, w której będziemy przyjmowali ten specjalny warunek dla dotacji wyższej niż 100 procent. To będzie warunek przyjmowania i tworzenia oddziałów integracyjnych. Zachęcamy do tego, aby w przedszkolach samorządowych i niesamorządowych były przyjmowane tak samo dzieci ze specjalnymi potrzebami - mówi Maria Klaman, Wiceprezydent Krakowa.
Stowarzyszenie Przedszkoli Publicznych apeluje o przywrócenie 120-procentowych dotacji, a petycję w tej sprawie można podpisać w internecie. Na ten moment niesamorządowe przedszkola publiczne mają otrzymywać 100-procentowe dotacje, a o ewentualnych podwyżkach musieliby zdecydować krakowscy radni w nowym projekcie uchwały. Trwają rozmowy w tej sprawie. Kolejne spotkanie urzędników z przedstawicielami stowarzyszenia i rodzicami odbędzie się we wtorek 29 kwietnia.
Polecany artykuł: