Ruchome schody na Dworcu Głównym w Krakowie - dlaczego nie działają?
Historia napraw rzeczonych schodów jest długa, bo sięga 2005 roku. Jest też kosztowna i nieefektywna. Miasto próbowało wielu sposobów, a same schody w ciągu pięciu lat psuły się kilkanaście razy. W pewnym momencie urzędnicy mieli dość i nie chcieli kolejny raz marnować pieniędzy na zwalczanie awarii, która i tak nastąpi prędzej czy później. Podejmowane próby naprawiania usterek i tak kosztowały Kraków już kilkaset tysięcy złotych.
- Obecnie jako jedyne urządzenia administrowane przez tut. Zarząd nie posiadają zadaszenia. Fakt ten wpłynął niekorzystnie na zużycie podzespołów urządzeń, w tym łańcuchów stopniowych, tym samym generując znaczne koszty związane z koniecznością napraw. Wykonano dwukrotnie wymianę łańcuchów stopniowych (w 2013 r. oraz w 2016 r. ) oraz zlecono 17 napraw podzespołów tj. wymianę poręczy, wymianę płyt sterowych uszkodzonych na skutek zalania, wymianę łańcuchów napędowych itp. Łączna kwota przeznaczona na naprawy przedmiotowych schodów ruchomych w tym okresie wyniosła 363 tys. zł – wyjaśnia rzecznik prasowy Zarządu Dróg Miasta Krakowa, Jacek Bartlewicz.
Polecany artykuł:
Miejsce, które przeszło do historii
Warto dodać, że schody na Bosackiej, oprócz furory wśród mechaników są też popularne w mediach społecznościowych, gdzie powstał nawet specjalny fanpage, który obserwuje prawie 1,5 tysiąca osób. Administratorzy od prawie dwóch lat publikują humorystyczne wpisy dotyczące całej sprawy.
Plan jest, ale są problemy z realizacją
Zarząd Dróg Miasta Krakowa co roku wnioskuje o włączenie do planów budżetowych miasta remontu nieruchomych schodów przy ul. Bosackiej.
- Zarząd wnioskował o zabezpieczenie środków na ten cel do Budżetu Miasta Krakowa również na rok 2023. Obecnie przedmiotowe ww. zadanie znajduje się na 803-ej pozycji Listy Rankingowej inwestycji w dziedzinie: Budowa i przebudowa dróg wraz z oświetleniem. Powyższe działanie nie jest jednoznaczne z wprowadzeniem ww. inwestycji do Budżetu Miasta Krakowa na przyszły rok, a tym samym zabezpieczeniem środków finansowych niezbędnych do jego realizacji, gdyż tego rodzaju decyzja leży w gestii Rady Miasta Krakowa – dodaje Jacek Bartlewicz.
Parafrazując słowa angielskiego pisarza, ZDMK chce wykonać remont, który zakończy wszystkie remonty. Tym razem dużo lepiej zaplanowany, bo nad schodami w końcu mają pojawić się zadaszenia, a dopiero potem wymiana zepsutych elementów.
Czy to w ogóle się opłaca?
Plany i chęci naprawy to jedno, bo zupełnie czym innym są kwestie finansowe, a te także są skomplikowane. Kilkaset tysięcy złotych wydane na naprawy, które i tak nie przyniosły skutku to nic, w porównaniu z potencjalnym kosztem kolejnych prac, za które, według szacunków przyjdzie zapłacić około 3 milionów złotych.