W krakowskim schronisku trwa spór zbiorowy. Miasto zawnioskowało o kontrolę
Według informacji pozyskanych od pracowników schroniska w ubiegłym roku z 1,5% podatku na konto Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami wpłynęło prawie 7 milionów złotych. W tym roku na program walki z bezdomnością zwierząt miasto przeznaczyło 8,2 miliona złotych (ponad 3,5 mln więcej niż w poprzednim roku). "Mimo rosnących funduszy schroniska, nasze postulaty są ignorowane, a nasze wynagrodzenia i warunki pracy są wciąż na skandalicznie niskim poziomie" - mówi naszej reporterce Filip Zębala z Komisji Zakładowej OZZ Inicjatywa Pracownicza, działającej przy schronisku dla bezdomnych zwierząt w Krakowie.
Braki kadrowe, małe płace, brak jakichkolwiek zmian, które proponujemy. Nie mogę podawać dokładnych zarobków, ale to jest niewiele więcej niż najniższa krajowa. Lekarze pracujący w schronisku nie są w stanie wyrobić z podawaniem leków i z opieką nad zwierzętami. Muszą zostawać do 2/3 w nocy - dodaje Filip Zębala.
Do krakowskiego magistratu dotarły już niepokojące sygnały od pracowników schroniska. Urzędnicy zapowiadają kontrolę Państwowej Inspekcji Pracy.
Nie może być tak, że w takim miejscu jak schronisko łamane są podstawowe zasady prawa pracy, bo tak słyszymy od pracowników. Wystosowaliśmy pismo do Państwowej Inspekcji Pracy z prośbą o kontrolę i zorientowanie się na miejscu, czy faktycznie dochodzi tam do nieprawidłowości - mówi Jan Machowski z Wydziału Komunikacji Społecznej Urzędu Miasta Krakowa.
8 października odbyło się kolejne spotkanie Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami z przedstawicielami inicjatywy pracowniczej. Według KTOZu finansowe żądania pracowników są niemożliwe do spełnienia.
Wypłacanie podwyżek dla pracowników w kwocie 1200 netto na osobę, zwiększyłoby budżet przeznaczony na pensje dla pracowników o blisko milion trzysta tysięcy złotych rocznie. Te kwoty są niemożliwe do zrealizowania. Miesięcznie to daje kwotę około 130 tysięcy złotych. Skutkowałoby to koniecznością ograniczenia budżetu na zwierzęta i pogorszeniem warunków ich bytowania. Działania pracowników nie powinny przyjmować formy jednostronnie narzucanych rozwiązań, które nie uwzględniają kosztów utrzymania schroniska. Przykładowo: roczny koszt utrzymania koni, które uratowaliśmy przed rzeźnią, to jest prawie 580 tysięcy. Kwota przeznaczona na zakup specjalistycznej karmy dla podopiecznych KTOZu, to w ubiegłym roku było 75 tysięcy złotych. Są koszty interwencji. Sam koszt utrzymania zwierząt, które uratowaliśmy poza Krakowem i musieliśmy umieścić je w schronisku, prywatnych hotelach lub lecznicach to w ubiegłym roku było prawie 185 tysięcy złotych. Rocznie wydajemy na utrzymanie psów w hotelach prawie 500 tysięcy złotych - wylicza Joanna Repel z KTOZ.
Zapytaliśmy pracowników co dalej?
Jesteśmy przygotowani na każdy możliwy scenariusz, w tym również na strajk. Nie chcę za wiele zdradzać odnośnie planowanych akcji strajkowych, ale wszyscy mogą być spokojni jeśli chodzi o zwierzęta. Nie mamy tutaj na celu przestać pracować przy nich, bo byłoby to po prostu niemożliwe - dodaje Filip Zębala.
O kolejnych działaniach inicjatywy pracowniczej oraz KTOZu będziemy oczywiście informować.