Zakopane. Fałszywy miś z Krupówek przysporzył miastu czarny PR
Skandal z białym misiem z zakopiańskich Krupówek rozpoczął się na początku marca. Wówczas aktorka Hanna Turnau wybrała się na Podhale, gdzie podczas nagrywania filmu telefonem, uchwyciła wizerunek słynnego misia. Mężczyzna w przebraniu, gdy tylko zauważył, że znajduje się w kadrze, zaczął iść za nią i domagać się zapłaty w wysokości 10 złotych, za ujęciu go na filmie. "Obojętnie, czy nagrywasz, czy cokolwiek, to my tutaj stoimy. Chcesz, proszę bardzo, to zapłać nam" — powiedział. Turnau opublikowała film w mediach społecznościowych, a nagranie błyskawicznie stało się wiralem. Na misia spadła fala hejtu, szybko także okazało się, że nie jest on tym prawdziwym, certyfikowanym zakopiańskim misiem.
Zakopane. Fałszywy miś z Krupówek ukarany mandatem
Zanim ta akcja zyskała ogólnopolski rozgłos, niewiele osób zdawało sobie sprawę z tego, że należy mieć specjalny certyfikat od miasta, aby móc pracować w przebraniu misia w Zakopanem. Mężczyzna z nagrania Hanny Turnau takiego zezwolenia nie posiadał. Co więcej, cała sytuacja uderzyła w prawdziwego misia, pana Marka Zawadzkiego, który stosowne zezwolenie posiada od lat. Za brak upoważnienia do wykonywania takiej pracy, fałszywy miś, pan Mirosław, został ukarany mandatem w wysokości dwóch tysięcy złotych. Kara wzrośnie, jeżeli nie zaniecha dalszej działalności.
— Są już pierwsze efekty. Krajowa Administracja Skarbowa ukarała misia najniższą grzywną w wysokości 2 tys. zł. Jednocześnie ostrzegła, że stawka będzie wzrastała jeśli w dalszym ciągu będzie postępował niezgodnie z prawem — powiedział "Faktowi" Marek Trzaskoś.
Zakopane. Fałszywy miś z Krupówek rozważa protest
Na TikToku pojawiło się nagranie z rozmową z panem Mirosławem, który pracował bez zezwolenia jako miś z Krupówek. Mężczyzna opowiedział w nim swoją historię. Dowiadujemy się z niego, że pochodzi ze Śląska, a w przeszłości był alkoholikiem i osobą bezdomną. Obecnie twierdzi, że jest prorokiem, a po wysłuchaniu jego nauk, gwarantuje życie wieczne. Mężczyzna przyznał, że rozważa także przeprowadzenie protestu pod urzędem miasta przeciwko uchwale o parku krajobrazowym. Jego zdaniem te regulacje zniszczyły ulicznych artystów z Krupówek.
— Ganiają nas, ale to jest prawo nabyte — powiedział. — Komuniści nas nie gonili, a teraz mamy demokrację i odbierają nam wszystko, podczas gdy my mamy nabyte prawa — stwierdził, dodając, że będzie wracał na Krupówki. Wspomina, że przed wprowadzeniem uchwały było 18 artystów na Krupówkach. — Każdy szedł godnie zaopatrzony do domu — opowiada o zarobkach.