Zbiorowe zatrucie w hostelu w Krakowie. Trwają ustalenia
Do opisywanego zdarzenia doszło w czwartek, 22 maja w godzinach porannych. Z relacji jednego z rodziców wynika, że dzieci zbiorowo zgłaszały złe samopoczucie i słabły, o czym część z nich informowała rodziców. Zgłoszenie w tej sprawie dotarło do dyżurnego Komendy Miejskiej Policji w Krakowie po godz. 7:00, wobec czego służby podjęły interwencję. Łącznie grupa liczyła ok. 60 osób, a objawy wykryto u 31. To dzieci w wieku ok. 13 lat. Co istotne, żadne z nich nie wymagało hospitalizacji. Dlaczego w Krakowie doszło do zbiorowego zatrucia? Co wydarzyło się na miejscu? O sytuacji opowiedział, ojciec jednego z dzieci, które wyjechały na wycieczkę do Krakowa ze Stargardu Szczecińskiego.
Zaskoczyła mnie już w poniedziałek wieczorem, kiedy dzieci dotarły do tego hostelu informacja, że na całe piętro, bo tam pokoje są 7-8-osobowe, dostępne są dwie łazienki, z czego jedna nieczynna z powodu braku wody. Dzieci się w kolejce prysznica nie doczekały. Ta wycieczka przebiegała dość dobrze. Posiłki w tym hostelu były przewidziane jako śniadania i późne obiady, kolacje. Wczoraj nic nie wskazywało na to, żeby coś miało być nie tak, rozmawiałem z córką jeszcze wieczorem. Dzisiaj o godz. 6:00 rano zadzwoniła do mnie córka z informacją, że dzieci wymiotują, słabną. Pani powiedziała, że pójdzie do apteki, natomiast ja poprosiłem o wezwanie pomocy medycznej, bo jeżeli to nie jedno dziecko, a więcej, to znaczy, że coś jest nie tak – mówi pan Krzysztof.

Na miejscu interweniowała policja.
Dzisiaj po godzinie 7:00 otrzymaliśmy zgłoszenie o tym, że w jednym z hosteli w rejonie Krowodrzy dzieci przebywające na zielonej szkole oraz ich opiekunowie po zjedzeniu wieczornego posiłku źle się poczuli. Z grupy 61 osób, które przyjechały tutaj ze Stargardu Szczecińskiego, 31 osób uskarżało się na dolegliwości żołądkowo-jelitowe. Na miejsce został wezwany patrol policji oraz załoga karetki pogotowia. Osobom z dolegliwościami została udzielona doraźna pomoc medyczna. Powiadomiono o tym zdarzeniu Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego, Sanepid oraz prokuraturę. Na miejscu wykonywane były policyjne czynności, które będą kontynuowane przez policjantów z Komisariatu Policji IV w Krakowie – skomentowała st. post. Elżbieta Znachowska-Bytnar z Komendy Miejskiej Policji w Krakowie.
Rozmawialiśmy także z Powiatową Stacją Sanitarno-Epidemiologiczną w Krakowie.
Około 28 osób ma objawy, nie jest to jeszcze liczba zamknięta, z czego dziewięcioro uczniów zostało przewiezionych do szpitala im. Narutowicza w Krakowie. Poza tą wycieczką była też grupa francuskojęzyczna, 19 osób, z czego 10 ma objawy. Trwają dalsze ustalenia – mówi Ewa Wiercińska z PSSE w Krakowie.
Czy możemy wskazać na to, że zatrucie wynika z jedzenia serwowanego w hostelu?
Prawdopodobnie, badamy oczywiście ten wątek. Uczestnicy tych wycieczek jedli nie tylko w hostelu, ale także poza nim. Była także firma zewnętrzna, cateringowa, która dostarczała jedzenie. Na tę chwilę prowadzimy postępowanie. Wydaliśmy skierowania na badania kontrolne w kierunku wirusologii i bakteriologii dla uczniów, dla opiekunów oraz dla pracowników tego hostelu – dodała.
Zatrucie jedzeniem wynika z jego złego przechowywania? A może w grę wchodzą inne powody?
Przyczyn może być wiele. Może to być kwestia złego przechowywania, czy używania produktów o dacie przydatności do spożycia, która już przeminęła lub kwestia przygotowywania posiłku rękami, które nie są czyste – mówi.
Jak kontroluje się sanitarność w hostelach czy restauracjach? Mówimy o rutynowych kontrolach?
Tak. Każda restauracja, każdy zakład produkujący żywność czy zakład gastronomiczny podlega naszemu nadzorowi, musi się u nas zarejestrować i prowadzimy w nim kontrolę. Sprawdzamy, czy posiada procedury postępowania z żywnością, czy ma aktualne badania, oceniamy stan sanitarno-higieniczny i w sytuacjach, kiedy pojawiają się jakieś uchybienia, prowadzimy postępowanie administracyjne – informuje Ewa Wiercińska.
Odpowiedzialność za zatrucie ponosi miejsce serwujące żywność? Jak wygląda to od strony przepisów?
To zależy, jaka była przyczyna. Jeśli w trakcie postępowania wyjaśniającego okaże się, że zakład gastronomiczny, który serwował ten posiłek popełnił jakieś nieprawidłowości, czyli stwierdzimy jakieś uchybienie, na przykład brak posiadania książeczki sanitarno-higienicznej, albo jeśli w badaniach wyjdzie na przykład salmonella, to owszem, ten zakład ponosi odpowiedzialność za zatrucie i zostaje ukarany. Czasami nie jesteśmy w stanie wskazać jednoznacznie przyczyny. Wówczas nie możemy ukarać nikogo, bo może się zdarzyć też tak, że ktoś przyjdzie po prostu już z objawami. Jakie są kary? Możemy wydać mandat, a oprócz tego prowadzimy postępowanie administracyjne, czyli wydawana jest decyzja nakazująca poprawę, zlikwidowanie uchybień oraz decyzja płatnicza za te nieprawidłowości. Oczywiście możemy też, jeśli występują inne uchybienia sporządzić wniosek o ukaranie do Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego – dodaje.