Okazuje się, że początek długiego weekendu to dobry czas nie tylko na wyjazd poza miasto, rodzinnego grilla w ogrodzie czy rowerową wycieczkę. To także okazja do zwrócenia uwagi na los jeży, zwierząt, których gatunek w Polsce jest zagrożony wyginięciem. O 8:30 przy krakowskim Smoku Wawelskim zgromadziło się kilkadziesiąt osób ubranych na różowo.
- Zebraliśmy tutaj wszystkich miłośników jeży. Manifestujemy o prawa jeży. Chcemy, żeby jeż był zadbany w Polsce, będziemy wnioskować o budową nowych ośrodków jeżowych, będziemy szerzyć informacje o tym, jak dbać o jeże - mówiła Joanna Suwała z inicjatywy Jasna Esencja Życia.
Uczestnicy manifestacji zwracali uwagę na wiele przeciwności z jakimi w Polsce muszą się mierzyć jeże. Wśród nich najczęściej wymieniany były jednak dwa.
- Musimy pamiętać, żeby jeży nie karmić "byle czym". Nie można im dawać jabłek na przykład, tak jak to jest wszędzie przedstawiane, bo nie jest to pokarm dla nich - mówiła uczestniczka manifestacji. - Jeże notorycznie są rozjeżdżane na ulicach, bo nie ma znaków, które informują, gdzie takie zwierzęta mogą się pojawiać. Ważne jest, aby takie oznaczenia były przy polskich drogach - dodawał stojący obok niej kolega. - Trzeba to nagłaśniać i manifestować, żeby jak najwięcej jeży ochronić - mówili wspólnie.
Uczestnicy manifestacji obiecują chronić, wspierać oraz ratować jeże. W zamian żądają:
* Tworzenia sieci jeżowych schronisk, do których trafią jeże chore i ranne,* Lekcji o ochronie jeży w szkołach,* Jeżowych domków w parkach i na skwerach,* Znaków ostrzegawczych przy drogach, gdzie giną jeże,* Kampanii edukacyjnych przypominających, co stanowi największe zagrożenie dla jeży.
Manifestacja w Krakowie zapoczątkowała akcję „Dokąd tupta jeż?”. Kolejne odbędą się m.in.: w Katowicach, Wrocławiu i Warszawie.