Apel krakowskiego magistratu do dyrektorów szkół
Krakowski magistrat zaapelował do dyrektorów szkół w mieście, aby ci podjęli z nauczycielami rozmowy na temat oszczędzania energii oraz korzyści z tego wynikających. Nauczyciele z kolei mają poruszyć temat oszczędności na spotkaniach z uczniami oraz ich rodzicami. Magistrat apeluje, by w szkołach, przestrzeniach wspólnego użytku, ale też i w domach zmniejszać temperatury grzejników, wyłączać je przy okazji wychodzenia z budynku, myć ręce letnią, a nie gorącą wodą oraz gasić światła w klasach i na korytarzach w ciągu dnia.
Jak Państwo wiedzą, ceny energii cały czas rosną. Tylko w ubiegłym roku koszt jej zakupu do krakowskich szkół samorządowych wyniósł blisko 50 mln zł. Chociaż do końca roku korzystamy z preferencyjnych stawek wynikających ze zbiorowego przetargu pewne jest, że ceny te w przyszłości będą nadal rosnąć (…). Te ogromne w skali miasta środki, zamiast na opłacanie coraz wyższych faktur, będą mogły być przeznaczone na realizację wartościowych projektów czy nowych inwestycji – napisała w apelu do dyrektorów szkół Anna Domańska, dyrektor Wydziału Edukacji Urzędu Miasta Krakowa.
Polecany artykuł:
Czy miasto rozliczy szkoły z oszczędności?
Skontaktowaliśmy się z Urzędem Miasta Krakowa, by zapytać, czy dyrektorzy będą w jakiś sposób rozliczani ze stosowania się do wydanych dyspozycji.
– To na razie wstępny apel. Na razie nie ma decyzji dotyczących weryfikacji zaleceń. Może w trakcie sezonu grzewczego się coś zmieni, ale na ten moment żadne decyzje w sprawie ewentualnego ograniczania zużycia energii w Krakowie nie zapadły – powiedział Kamil Popiela z Wydziału Komunikacji Społecznej Urzędu Miasta Krakowa.
Krakowski magistrat informuje, że apel o oszczędzanie energii jest związany z kryzysem energetycznym spowodowanym m.in. inflacją i wojną w Ukrainie. Wynika on także z troski o przyszłość naszej planety. Miasto chce tym samym wdrożyć ambitne działania edukacyjne mające na celu kształtowanie pozytywnych nawyków.
Otrzymaliśmy, jako dyrektorzy maila w tej sprawie. Wiadomo, że te rachunki, którymi zostały obarczone samorządy są bardzo wysokie. Rozumiem niepokój i troskę samorządu, by z obecnego budżetu udało się pokryć wszystkie opłaty. Myślę jednak, ze na razie chodzi o racjonalność. Żeby zwrócić uwagę, że nie zawsze musi się palić światło, na przykład w toalecie. Nie odebrałam tego apelu w ten sposób, że mam starać się, żeby rachunek był jak najmniejszy. Natomiast pierwszą rzeczą, za którą my, dyrektorzy odpowiadamy, jest bezpieczeństwo uczniów. Nie sądzę, żeby znalazł się taki dyrektor, który kosztem zdrowia dzieci, chciałby czynić jakiekolwiek oszczędności – powiedziała nam Paulina Serednicka, dyrektor w Zespole Szkolno-Przedszkolnym nr 4 w Krakowie.