Naczelna Rada Adwokacka chce wprowadzić więcej wolnego dla rodziców
Duże zmiany w prawie chce wprowadzić Naczelna Rada Adwokacka (NRA). Chodzi o zwiększenie liczby dni wolnych, które rodzice mogą wziąć na opiekę nad dziećmi w rodzinach wielodzietnych. NRA przekonuje, że obecne przepisy dyskryminują osoby, które mają kilkoro dzieci. Powołują się przy tym na inne regulacje w Kodeksie pracy, m.in. na urlop macierzyński, którego wymiar zmienia się z każdym kolejnym dzieckiem i rośnie aż do porodu bądź przysposobienia piątego dziecka. W przypadku dni wolnych, które można wziąć nad opiekę nad dzieckiem to jest liczba i w takim przypadku można wziąć tylko dwa dni wolnego, niezależnie od liczby posiadanego potomstwa. Autorzy projektu zmian podkreślają, że jeśli rodzice posiadają więcej niż dwoje dzieci, wówczas nie mogą poświęcić każdemu z nich nawet jednego pełnego dnia.
— Sam tego doświadczyłem, bo mam trójkę dzieci i wiem, na czym polega ten problem. Dochodzi do dyskryminacji dzieci z rodzin wielodzietnych. Nie mają one bowiem gwarancji, że matka, bo nie oszukujmy się, najczęściej zajmują się tym kobiety, będzie miała jeden dzień na opiekę nad nim. — powiedział w rozmowie z "Rzeczpospolitą" wiceprezes NRA Bartosz Grohman. — Patrzymy na to pod kątem praw dziecka. Stąd zdecydowaliśmy się zgłosić sprawę do Rzecznik Praw Dziecka, aby zaproponowała rozwiązanie legislacyjne w celu zmiany tego przepisu — dodał Grohman.
Projekt zmian trafił do Rzecznika Praw Dziecka
Według NRA obecne przepisy oznaczają dyskryminację rodzin wielodzietnych i naruszają art. 32 Konstytucji, mówiący o tym, że wszyscy są równi wobec prawa. Wprowadzone zmiany mają dotyczyć dokładnie art. 188 Kodeksu pracy. NRA postuluje, aby "zwolnienie od pracy na czas opieki" zostało uzależnione od liczby posiadanych dzieci. Adwokaci chcą, żeby to było dwa lub jeden dzień opieki na każde dziecko. Rzeczniczka Praw Dziecka Monika Horna-Cieślak popiera te zmiany i podkreśla, że współpracuje z NRA nad wprowadzeniem zmian, które są już w trakcie prac legislacyjnych.
— Nasza propozycja nie zrujnuje budżetu ani firm, ani przedsiębiorstw państwowych, ani administracji publicznej. A pokaże, że dla państwa każde dziecko się liczy — podkreśla Bartosz Grohman.
