39-latek pojechał do sanatorium w Krynicy–Zdrój
Pobyt w sanatorium kojarzy nam się głównie z seniorami i seniorkami, którzy udają się tam, aby poprawić swoje zdrowie. Wiele osób zapomina, że takie miejsca są skierowane do wszystkich osób, które takiego wsparcia w leczeniu potrzebują. Ostatnio wrażeniami z pobytu w sanatorium w Krynicy–Zdrój podzielił się 39-letni Paweł Florczak, który wraz z zoną Kamilą prowadzą bloga readyforboarding.pl, gdzie opisują swoje rodzinne wyprawy podróżnicze. Tym razem jednak w mediach społecznościowych pojawiła się zupełnie inna relacja. 39-latek poinformował swoich obserwujących, że pierwszy raz w życiu pojechał sam do sanatorium.
— 39 lat i… po raz pierwszy w życiu pojechałem do sanatorium. Sam. Na 3 tygodnie. Tak, dobrze czytasz — żona z trójką dzieci i psem w domu, a ja tu ćwiczę, pływam, jem trzy posiłki dziennie i próbuję zrozumieć zasady życia pensjonariusza — napisał na Instagramie.
Jak wygląda pobyt w sanatorium? 39-latek ujawnia kulisy
Paweł Florczak na Instagramie opisał, jak wygląda dzień z życia pensjonariusza sanatorium w Krynicy–Zdrój. Na nagraniu opowiada, że dzień zaczyna o 7 rano, żeby zdążyć na pierwsze zajęcia, które odbywają się na sali gimnastycznej i trwają 25 minut. Następnie udaje się na śniadanie. Co ciekawe, obiekt oferuje także dania wegetariańskie. Następnie udał się na spacer po mieście i poszedł do Urzędu Miasta, gdzie wykupił abonament parkingowy, który wyniósł zaledwie 100 zł za trzy tygodnie. Następnie wrócił do sanatorium na kolejne zabieg. "Uwaga, będzie niebezpiecznie, będą mnie pieścić prądem" — powiedział żartobliwie. Całość trwała 10 minut i ma na celu pomóc w walce z bólem pleców.
Po zabiegu przyszedł czas na obiad. 39-latek pokazał na nagraniu, co zostało zaserwowane. W szczególności zachwalał wegetariańską zupę. Po tym wybrał się na kolejny spacer do miasta, gdzie poznawał lokalne atrakcje. Później przyszła pora na kolacje, po której miał być dancing. Jednak prawdopodobnie się nie odbył.
— Od porannej gimnastyki, przez zabiegi, po… dancing, na którym chyba byłem za wcześnie albo za późno, bo nie wiem gdzie podziali się wszyscy — napisał na Instagramie.